W Gruzji od 12 dni trwa protest przeciwko decyzji rządu o zawieszeniu negocjacji z Unią Europejską. Demonstranci domagają się dymisji gabinetu Irakliego Kobachidzego, przedterminowych wyborów parlamentarnych i wznowienia procesu eurointegracji.
Rosyjska dezinformacja zauważalna jest w Gruzji od dawna. Nasiliła się w kampanii wyborczej, przed październikowymi wyborami parlamentarnymi. - Niestety rosyjska dezinformacja stała się częścią życia Gruzji i duża w tym zasługa propagandy rządzącej partii Gruzińskie Marzenie - mówi Polskiemu Radiu Marta Ardaszelia z internetowego kanału "Sowa News".
- Jeśli włączyć kanały, kontrolowane przez władze, to można usłyszeć rosyjską narrację jeden do jednego - mówi gruzińska dziennikarka. - Rosja zdecydowała się podbić Gruzję nie bagnetami, a właśnie propagandą. I niestety w dużym stopniu im się to udaje, z pomocą lokalnych aktorów - dodaje Marta Ardaszelia.
Dziennikarka zwraca uwagę między innymi na porównywanie wydarzeń w Gruzji do ukraińskiego Majdanu i przekonywanie Gruzinów, że stoją za tym zachodnie siły oraz straszenie obywateli wojną.
IAR/dad