W poniedziałek, 27 stycznia odbyły się obchody 80. rocznicy wyzwolenia KL Auschwitz-Birkenau
Udział w uroczystościach wzięły delegacje z 60 krajów i organizacji. Na miejscu pojawili się m.in. król Wielkiej Brytanii Karol III, który wcześniej odwiedził także Kraków. Była to pierwsza wizyta Karola III w Polsce od momentu koronacji. Honorowy patronat nad obchodami objął Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Andrzej Duda. Z niespodziewaną wizytą przybył również prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.
Z kolei "przedstawiciele Rosji od lat nie biorą udziału w uroczystościach w związku z napaścią na Ukrainę" - tłumaczy dyrektor Muzeum Auschwitz-Birkenau Piotr Cywiński.
Na rocznicowe uroczystości przybył premier Kanady. Dzień później już w Warszawie rozmawiał z premierem Donaldem Tuskiem. Politycy podpisali szereg porozumień: o współpracy wojskowej, w dziedzinie energii nuklearnej . Według Donalda Tuska, od lat Polska i Kanada pokazują, jak sojusznicy z NATO mogą efektywnie współpracować na rzecz wzmacniania swoich zdolności obronnych. Premier zapowiedział, że w niedługim czasie będziemy intensyfikować nasze militarne relacje.
Porozumienie z Kanadą umożliwi jeszcze bardziej intensywną współpracę w obszarze energii nuklearnej.
Premier Justin Trudeau powiedział, że ta umowa jest korzystna dla obu stron: "Jest to umowa typu win-win. Jest to umowa, która oznacza lepszą energię dla Polski. Przybliżenie tej energii, dzięki pomocy Kanady, sprawi, że Polska nigdy nie będzie już zależna od rosyjskiej ropy i gazu. Chodzi o to, aby polska gospodarka mogła się rozwijać bez brudnej energii, w oparciu o czystą energię. Kanada od dziesięciu lat stoi w awangardzie tworzenia czystej energii jądrowej".
To pożegnalna wizyta Justina Trudeau w Warszawie. Premier Kanady, po dziesięciu latach urzędowania, ogłosił, że odchodzi ze stanowiska.
Łukaszenka wkracza w 7. kadencję
Według danych Centralnej Komisji Wyborczej (CKW) w tzw. wyborach prezydenckich 26 stycznia Alaksandr Łukaszenka uzyskał ok. 87% głosów. Stany Zjednoczone, Polska, Litwa i Łotwa już wcześniej zapowiedziały, że nie uznają wyniku „wyborów”. Specjalną rezolucję w podobnym tonie przyjął Parlament Europejski; krytyczne stanowisko w tej sprawie zajęła również Ukraina. Frekwencja wyniosła 85,7 procent. Liczby, które podał białoruski aparat wyborczy, skomentowała na antenie telewizji Biełsat politolożka Kaciaryna Szmacina: "Jeżeli te liczby zbliżają się do 90 procent, to oznacza, że bardzo chce pokazać społeczeństwu, że popiera go większość. W czasach, kiedy jego stosunki z Zachodem były lepsze albo kiedy odczuwał mniejszą wewnętrzną presję, pozwalał sobie dawać kilka punktów procentowych więcej innym kandydatom".
Po poprzednich tak zwanych wyborach prezydenckich w 2020 roku tysiące Białorusinów uciekły z kraju w obawie przed prześladowaniem.
Historyk, prof. Oleg Łatyszonek z Uniwersytetu w Białymstoku powiedział, że białoruskie siły demokratyczne na emigracji mają coraz mniejszy wpływ na sytuację na Białorusi. Przebywający na emigracji białoruscy opozycjoniści wezwali rządy zachodnich państw by nadal wyrażały sprzeciw wobec działań reżimu Łukaszenki. Zdaniem profesora Olega Łatyszonka przyszłość demokratycznej Białorusi zależy od Białorusinów wewnątrz kraju.
Fikcyjne wybory na Białorusi odbywały się w warunkach masowych represji. W więzieniach przebywa ok 1400 więźniów politycznych, ma kary pozbawienia wolności reżimowe sądy skazują na przykład za wpisy w mediach społecznościowych.
Polska i Hiszpania jednym głosem w wieli kwestiach
Współpraca dwustronna w obrębie Unii Europejskiej oraz NATO. Do tego dalszy plan wspierania pogrążonej w działaniach wojennych Ukrainy. O tym w Warszawie rozmawiali szefowie polskiej i hiszpańskiej dyplomacji Radosław Sikorski oraz Jose Manuel Albares.
Członek rządu Pedro Sancheza odwiedził Polskę, wracając z wizyty na Ukrainie. Radosław Sikorski mówił, że spotkanie poświęcono przedyskutowaniu dalszych prac nad traktatem o polsko hiszpańskiej współpracy, pomysłom na poprawę wymiany handlowej, jak również wymianie poglądów na temat dynamicznej sytuacji geopolitycznej, w tym na Ukrainie.
Obaj dyplomaci wzięli udział w pierwszym w okresie polskiej prezydencji posiedzeniu Rady Ministrów UE ds. zagranicznych. Głównymi tematami posiedzenia Rady były agresja Rosji wobec Ukrainy, relacje UE - USA, sytuacja na Bliskim Wschodzie, oraz zagrożenia hybrydowe wobec UE ze strony Rosji. W ramach spraw bieżących odniesiono się do sytuacji w Mołdawii, Gruzji oraz Demokratycznej Republice Konga. Szefowie dyplomacji unijnych krajów na spotkaniu w Brukseli podjęli decyzję o przedłużeniu sankcji nałożonych na Rosję na kolejne pół roku.
Węgry, które blokowały decyzję od grudnia, ostatecznie się zgodziły. Według szefa polskiego MSZ-tu stało się tak, bo prezydent USA, którego węgierski premier Viktor Orban jest sojusznikiem, nie tylko nie zniósł sankcji na Rosję, ale wręcz zagroził ich zaostrzeniem.
Unia Europejska do tej pory przyjęła 15 pakietów sankcyjnych. W przygotowaniu jest 16. Ma on być przyjęty w trzecią rocznicę napaści Rosji na Ukrainę, czyli za niecały miesiąc. Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski podkreślił w Brukseli, że jest to jeden z priorytetów półrocznej polskiej prezydencji.
Na magazyn Mija Tydzień zaprasza Katarzyna Semaan.