Pierwsze doniesienia o dużych stratach Rosji w czasie próby przekroczenia Dońca na zachód od miasta Siewierdonieck pojawiły się 11 maja. Jak wynika ze zdjęć satelitarnych, ukraińska artyleria zniszczyła tam kilka rosyjskich przepraw pontonowych, co uniemożliwiło koncentrację wojsk okupantów i sprzętu w pobliżu rzeki. Brytyjski wywiad informował później, że Ukraińcy uniemożliwili Rosjanom przeprawę, niszcząc "znaczną liczbę" sprzętu.
Jedna z najcięższych bitew
Dziennik "The Times" ocenił to jako jedną z najcięższych bitew trwającej wojny. Według niego doszło do niej w niedzielę 8 maja, a siły ukraińskie w jednej serii uderzeń mogły zniszczyć prawie cały rosyjski batalion - ponad 70 czołgów i pojazdów opancerzonych oraz zabić nawet 1000 rosyjskich żołnierzy.
Eksperci z Atlantic Council przy użyciu zdjęć drona ustalili, że bitwa miała miejsce kilka kilometrów od miasta Biłohoriwka w obwodzie ługańskim. Porównanie z obrazem satelitarnym tego obszaru potwierdziło autentyczność fotografii – napisali w sprawozdaniu. Zdjęcia opublikowało na Twitterze ministerstwo obrony Ukrainy.
W raporcie Atlantic Council wspomniano również o ustaleniach niezależnych analityków, którzy obliczyli liczbę maszyn widocznych na zdjęciach z drona. Według jednego z nich zniszczone lub porzucone zostały 73 sztuki sprzętu, w tym tyle pojazdów opancerzonych, ile liczyłaby cała batalionowa grupa taktyczna.
Nieudolność dowodzących
Nieudaną przeprawę przez Doniec skomentował również na Twitterze emerytowany generał australijskiej armii Mick Ryan, który analizuje działania wojenne na Ukrainie. Ryan podkreślił, że oprócz zniszczenia sprzętu Ukraińcy pokrzyżowali też plany Rosjan na tym odcinku ofensywy.
"Tak, (Rosjanie) stracili wiele pojazdów, ale teraz są do tego przyzwyczajeni. Z tego powodu prawdopodobnie nie tylko jedna batalionowa grupa taktyczna, ale najpewniej cała brygada straciła część swojej siły bojowej" – napisał.
"Co ważne, Rosjanie stracili rzadki sprzęt do budowania mostów (i prawdopodobnie również inżynierów wojskowych). Te zasoby nie są tanie ani dostępne w dużych ilościach. A jest na nie duże zapotrzebowanie w czasie ofensywy" – dodał.
Przelana szala goryczy
Tak dotkliwa porażka rosyjskich wojsk (oceniana jako jedna z najcięższych bitew trwającej wojny), wywołała gorącą dyskusję w środowisku rosyjskich blogerów wojennych, którzy są zszokowani taktyką wojsk Putina i krytykują ich nieudolność.
"Komentarze tych blogerów mogą podsycać w Rosji rosnące wątpliwości co do perspektyw Rosji w tej wojnie i kompetencji rosyjskich dowódców wojskowych" – podkreśla Instytut Studiów nad Wojną.
"Kroplą, która przelała czarę goryczy, były wydarzenia pod Biłohiriwką, gdzie przez głupotę rosyjskiego dowództwa zniszczono co najmniej jedną batalionową grupę taktyczną, może dwie" – napisał bloger wojenny Jurij Podolyaka.
Mężczyzna wysmiał też kremlowską propagandę, że inwazja na Ukrainie toczy się"zgodnie z planem". Podkreślał, że w rzeczywistości rosyjskiej armii brakuje sprawnych dronów, noktowizorów i innego sprzętu,"którego katastrofalnie brakuje na froncie".
Inny popularny bloger, posługujący się w Telegramie pseudonimem Starshe Eddy, napisał, że fakt, iż dowódcy pozostawili tak dużą część swoich sił odsłoniętych, oznaczał"nie idiotyzm, lecz bezpośredni sabotaż".
NYTIMES.COM/PAP/dad