We wtorek rano Czesi zwrócili się z prośbą do Polski i innych krajów o pomoc. Rzecznik Państwowej Straży Pożarnej brygadier Karol Kierzkowski poinformował, że polski zespół składa się z policyjnych pilotów i strażaków, którzy obsłużą sprzęt gaśniczy.
Oprócz tego w odwodzie czekają trzy strażackie moduły, liczące łącznie 200 strażaków i 70 samochodów gaśniczych. W tej chwili jednak, z racji trudnego terenu, najpotrzebniejsze są środki lotnicze.
Rzecznik Komendy Głównej Policji inspektor Mariusz Ciarka powiedział, że policjanci i strażacy razem trenują i mają doświadczenie we wspólnym gaszeniu. Podkreślił, że priorytetem policji jest bezpieczeństwo i po rozpoznaniu na miejscu, śmigłowiec natychmiast ruszy do akcji.
Policyjny Black Hawk był do niedawna wykorzystywany do zadań pod Toruniem. Po przybyciu do Warszawy, przejściu przeglądu technicznego i zatankowaniu poleci do Czech.
Pożar lasów w Parku Narodowym Czeska Szwajcaria wybuchł w niedzielę rano w trudno dostępnym, skalnym terenie. W poniedziałek wieczorem minister spraw wewnętrznych Czech Vit Rakuszan informował, że żywioł rozprzestrzenił się na obszarze o powierzchni ok. 300 hektarów. Nie było informacji o rannych mieszkańcach lub strażakach w rejonie objętym pożarami.
IAR/PAP/dad