"Wymiana więźniów to dowód na siłę sojuszy" - powiedział prezydent Stanów Zjednoczonych
W czwartek w Ankarze odbyła się największa od czasów zimnej wojny wymiana więźniów w Rosji i krajach Zachodu. Operacja wymiany objęła 24 osoby, które przebywały w więzieniach w siedmiu krajach, w tym w Polsce, oraz dwoje dzieci. Jak poinformowały tureckie władze, 10 osób, w tym dwie osoby nieletnie, relokowano do Rosji, trzynaście do Niemiec, trzy do USA. Wymianą zostały objęte osoby odbywające kary więzienia w USA, Niemczech, Polsce, Słowenii, Norwegii, Rosji i Białorusi.
Joe Biden podkreślał, że operacja, w której Rosja uwolniła między innymi trzech Amerykanów, była możliwa dzięki zabiegom dyplomatycznym i przyjaźni: "To nie byłoby możliwe bez naszych sojuszników: Niemiec, Polski, Słowenii, Norwegii, Turcji. Wsparli nas i podjęli odważne decyzje. Uwolnili ludzi, którzy nie bez powodu siedzieli w ich więzieniach, żeby Amerykanie mogli wrócić do domu."
Na wniosek Stanów Zjednoczonych do wymiany więźniów politycznych z Rosją włączony został Paweł Rubcow - poinformował rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych Jacek Dobrzyński.
Jacek Dobrzyński dodał, że Stany Zjednoczone zapewniły Polskę o wsparciu w działaniach zmierzających do likwidowania zagrożeń szpiegowskich i działań hybrydowych.
Wśród objętych wymianą znaleźli się reporter Wall Street Journal Evan Gerszkowicz i amerykański żołnierz piechoty morskiej Paul Whelan, którzy byli uwięzieni w Rosji. Są także skazany na karę śmierci przez białoruski reżim Rico Krieger, rosyjski dysydent Ilja Jaszyn, działacz Memoriału Oleg Orłow czy więziony w Niemczech pułkownik FSB Wadim Krasikow.
Rosyjska opozycja nie kryje radości w związku z uwolnieniem przez moskiewski reżim grupy więźniów politycznych. Jednocześnie część niezależnych komentatorów krytycznie ocenia tego typu przedsięwzięcia. W ich ocenie putinowska dyktatura pozbywa się z kraju oponentów i dostała sygnał, że może znowu zamykać ludzi za kratami, żeby wymusić na Zachodzie wydanie swoich agentów i szpiegów.
Wymiana więźniów politycznych, to też przesłanie Władimira Putina skierowane do działaczy opozycji przebywających na emigracji - tak ocenia ostatnie wydarzenia rosyjski badacz służb specjalnych Andriej Sałdatow. W jego ocenie dyktator sprowadzając do Rosji szpiegów i zabójców dał sygnał swoim oponentom, że ma ludzi gotowych „ich znaleźć”.
Prezydenci Polski i Niemiec rozmawiali w Belwederze o wzajemnych relacjach, sprawach NATO i Unii Europejskiej oraz pomocy Ukrainie
Andrzej Duda i Frank-Walter Steinmeier spotkali się w Warszawie w związku z obchodami 80. rocznicy wybuchu powstania warszawskiego.
Proszę o przebaczenie, bo to niemiecki nacjonalizm i rasizm doprowadziły to tej wojny - powiedział prezydent Niemiec podczas Apelu Poległych, który odbył się przy Pomniku Powstańców Warszawskich w Warszawie. Frank-Walter Steinmeier dodał, że z historii należy wyciągać wnioski: "Szczególnie proszę o przebaczenie dzisiaj i szczególnie tutaj. To niemiecki nacjonalizm, imperializm i rasizm doprowadziły do tej straszliwej zbrodni, przed którą Polska broniła się w Powstaniu Warszawskim. Nigdy więcej nie może do tego dojść, dlatego spojrzenie w przeszłość nie zawsze może pozostać bez konsekwencji. Zawsze trzeba wyciągać wnioski z przeszłości, mając na uwadze lepszą przyszłość".
Andrzej Duda zaapelował o przyjęcie z szacunkiem postawy prezydenta Niemiec, który uczestniczył w obchodach.
Prezydent podkreślił symboliczne znaczenie hołdu złożonego przez Franka-Waltera Steinmeiera.
Frank-Walter Steinmeier jest drugim prezydentem RFN, który odwiedził polska stolicę w rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego.
W środę w ataku w Teheranie zginął lider Hamasu Ismael Hanije
W odwetowym nalocie Izraela na Bejrut śmierć poniósł też Fuad Szukr, główny dowódca wojskowy Hezbollahu.
To Hamas i Hezbollah są podstawowymi celami Izraela i stąd uderzenia w ich liderów - tak o ostatnich działaniach władz w Jerozolimie mówi ekspert do spraw Bliskiego Wschodu Marcin Krzyżanowski.
Iranista z Uniwersytetu Jagiellońskiego spodziewa się, że Iran odpowie na krwawe ataki.
Zabicie przywódcy Hamasu doprowadzi jedynie do wojennej eskalacji - ocenia wieloletni korespondent polskich mediów na Bliskim Wschodzie, wykładowca Collegium Civitas Mariusz Borkowski. Mariusz Borkowski mówił, że Ismail Hanija był liderem politycznym o bardziej pragmatycznym podejściu do negocjacji z Izraelem. Dodał, że Hamas zapowiedział zemstę, co położy kres jakimkolwiek negocjacjom:
Mariusz Borkowski powiedział również, że ani Izrael, ani jego regionalni wrogowie nie będą mogli teraz pozwolić sobie na utratę twarzy i odstąpienie od konfrontacji.
Na magazyn Mija Tydzień zaprasza Katarzyna Semaan.