"Myślę, że Stany Zjednoczone już tyle zainwestowały w obronę państwowości Ukrainy, że trudno byłoby zrejterować. Wycofanie się chaotyczne z Afganistanu nie jest jasnym punktem na spuściźnie Joe Bidena. Liczymy na to, że prezydent (USA, Donald - PAP) Trump lubi być zwycięzcą, a ponadto, że chce zasłużyć na pokojową nagrodę Nobla, a to wymaga doprowadzenia do sprawiedliwego pokoju" – powiedział Sikorski w poniedziałek w Polsat News.
Według szefa MSZ może być tak, że będą pojawiały się różne scenariusze możliwych porozumień pokojowych i możliwe będą na ten temat "rozmowy w różnych konfiguracjach". Ocenił jednocześnie, że Ukraina nie ma obecnie powodów, by kapitulować, ma sukcesy i sojuszników; zauważył, że "są granice tego, na co prezydent Ukrainy Wołdymyr Zełenski jest w stanie się zgodzić".
"Dzisiaj Ukraina nie tylko ma sprawczość, ale ma też sojuszników. My nie zamierzamy przestać pomagać Ukrainie, niezależnie od tego co zrobi ktokolwiek inny" - zapewnił szef MSZ.
Zaznaczył, że Unia Europejska finansowo daje Ukrainie więcej niż Stany Zjednoczone, ale jeśli chodzi o broń, Stany Zjednoczone "na pewno dały to, co było najbardziej potrzebne". "Ukraina potrzebuje desperacko systemów obrony przeciwlotniczej na przykład" - zaznaczył.
Podkreślił, że jest w stałym kontakcie z nową administracją w USA. "Koledzy z opozycji chyba nie odnotowali, że byłem pierwszym ministrem spraw zagranicznych kraju europejskiego, do którego zadzwonił nowy sekretarz stanu USA, a jesteśmy w kontakcie z władzami amerykańskimi dosłownie codziennie. Dosłownie wczoraj miałem wymianę myśli z jednym z bardzo wysokich przedstawicieli tej administracji w sprawie, w której muszę zachować dyskrecję" - zaznaczył.
Powiedział, że jego zdaniem "musimy nauczyć się od Ukraińców, jak wygląda nowoczesna wojna". "Ukraina w zeszłym roku wyprodukowała 1,5 miliona dronów (…) w tym roku chcą wyprodukować 4,5 miliona dronów. Ja bym marzył, żeby ta nasza dolina lotnicza na Podkarpaciu była też doliną dronów" - powiedział.
Pytany o sprawę ewentualnego nałożenia ceł na UE przez Donalda Trumpa, Sikorski zauważył, że amerykański prezydent tego nie zrobił, wyraził też nadzieję, że tak zostanie. "Wojny handlowe szkodzą wszystkim. W tej dziedzinie możemy odpowiedzieć USA pięknym za nadobne" - zaznaczył.
Podkreślił, że także to, iż UE jest jednolitym rynkiem, co jest atutem dla USA.
Sikorskiego pytano też o słowa wskazanego przez prezydenta USA na ambasadora tego kraju w Polsce Thomasa Rose'a, że "nadchodzi czas decyzji przed wyborami prezydenckimi w Polsce, czy Polska chce zbliżyć się do centrum władz w Unii Europejskiej, (...) czy może Polska chce pozostać dumnym, suwerennym krajem, który spełnia swoje zobowiązania sojusznicze".
"Rozgraniczenie między suwerennością a członkostwem w Unii Europejskiej jest fałszywe, bo my polską suwerenność umacniamy, jesteśmy bardziej wpływowi jako ważny kraj Unii Europejskiej, niż byśmy byli poza nią" - zauważył szef polskiej dyplomacji.
Sikorski był też pytany o debatę w Niemczech między główni rywalami do fotela kanclerza, urzędującym szefem rządu Olafem Scholzem z SPD i kandydatem CDU/CSU Friedrichem Merzem. Dopytywano go o słowa Scholza, że wydalenia migrantów z Niemiec "są zgodne z prawem" i wypowiedź: "bo ja do wszystkich premierów w krajach sąsiednich zadzwoniłem i powiedziałem, że muszą się na to zgodzić".
Szef polskiego MSZ zaznaczył, że debaty nie oglądał, bo "nie rozumie po niemiecku". Przekonywał jednocześnie, że b. minister SZ Jacek Czaputowicz mówił, że PiS wtedy świadomie wysyłał migrantów, którzy wchodzili do Polski - do Niemiec. Przypomniał, że między Niemcami a Polską jest umowa o readmisji i także za rządów PiS była ona realizowała, co dotyczyło kilkuset osób rocznie.
Radosław Sikorski zaznaczył, że Polska już przyjęła wielu uchodźców z Ukrainy, i tym samym zrealizowała z naddatkiem zobowiązania w tej kwestii oraz że zabezpiecza też wschodnią granicę UE. Podkreślił, że wprowadzenie stałych kontroli na wszystkich granicach Niemiec byłoby złamaniem układu z Schengen.
PAP/ho