Do ataku doszło w nocy oraz nad ranem. Nad Kijowem słychać było eksplozje dronów i rakiet, które spadły na kilka dzielnic miasta. W wyniku uderzeń zniszczone zostały budynki mieszkalne, w wielu miejscach wybuchły pożary. Władze opublikowały dramatyczne zdjęcia ukazujące ratowników przeszukujących ruiny i udzielających pomocy rannym. Wśród użytych przez Rosję środków znalazły się m.in. balistyczne rakiety typu Iskander – jeden z najbardziej niebezpiecznych typów uzbrojenia, ze względu na prędkość i trudność w przechwyceniu.
Internauci masowo publikowali nagrania i fotografie z miejsca tragedii. Widać na nich ogromne kłęby dymu unoszące się nad miastem, płonące domy oraz kolumny karetek i wozów strażackich. Kijowskie służby ratownicze nieprzerwanie pracują, próbując odnaleźć osoby uwięzione pod gruzami.
Ataki także na inne miasta – alarmy w całej Ukrainie
Kijów nie był jedynym celem rosyjskich działań. Uderzenia miały miejsce także w Charkowie – drugim co do wielkości mieście Ukrainy. Tam również doszło do eksplozji, a lokalna administracja prowadzi obecnie ocenę strat. Zniszczenia i alarmy odnotowano także w regionach: Chersonia, Zaporoża, Czerkas, Mikołajowa, Żytomierza oraz w centralnej i zachodniej Ukrainie – w Tarnopolu i Winnicy.
Syreny przeciwlotnicze wyły jeszcze o 5:20 rano, budząc mieszkańców i zmuszając ich do szukania schronienia. Tak szeroko zakrojona ofensywa powietrzna wskazuje na skoordynowaną próbę zastraszenia ludności cywilnej i wywarcia presji na ukraińskie władze.
Eksperci: Rosja chce wymusić ustępstwa przed rozmowami pokojowymi
Ukraińscy eksperci wojskowi ostrzegają, że rosyjskie ataki mogą nasilać się w najbliższych dniach. Zdaniem analityków, Moskwa próbuje wywrzeć maksymalną presję na Ukrainę w momencie, gdy trwają rozmowy dotyczące zawieszenia broni. Intensyfikacja ataków ma zwiększyć koszt dalszego oporu i zmusić Kijów do ustępstw.
Polska monitoruje sytuację i utrzymuje gotowość
W odpowiedzi na działania Rosji, Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych RP poinformowało o poderwaniu wojskowego lotnictwa w polskiej przestrzeni powietrznej. Samoloty operowały do godziny 7 rano, a następnie zostały wycofane do baz. Decyzja ta została podjęta po zaprzestaniu uderzeń rosyjskiego lotnictwa dalekiego zasięgu. Uruchomione wcześniej naziemne systemy obrony powietrznej oraz stacje rozpoznania radiolokacyjnego powróciły do trybu standardowej pracy.
Nie odnotowano żadnych naruszeń polskiej przestrzeni powietrznej, jednak polskie wojsko nadal pozostaje w gotowości, monitorując sytuację na terytorium Ukrainy i gotowe do reakcji w razie eskalacji zagrożenia.
IAR/dad