Austriacki przywódca wziął udział w poniedziałek w otwarciu w byłym niemieckim obozie Auschwitz stałej ekspozycji narodowej "Tak daleko, tak blisko. Austria a Auschwitz". W uroczystości uczestniczył także wicepremier RP prof. Piotr Gliński, były więzień obozu i szef Międzynarodowego Komitetu Oświęcimskiego Marian Turski, a także przedstawiciele austriackiego parlamentu z przewodniczącym Rady Narodowej Wolfgangiem Sobotką, tamtejszego rządu oraz społeczności żydowskiej.
Prezydent Alexander Van der Bellen mówił w Oświęcimiu, że rasizm, antysemityzm i narodowy socjalizm, obozu koncentracyjne i zagłady, Auschwitz "nie spadły z nieba". Przypomniał, że "antysemityzm pojawiał się w Austrii jeszcze przed marcem 1938 roku". - Grunt był przygotowany i kiedy w 1938 roku Niemcy wkroczyli, byli witani entuzjastycznie na wiedeńskim Heldenplatz. Nasiona, które zostały posiane wzeszły, rozwinęły się - tłumaczył.
Van der Bellen: sąsiedzi stali się sprawcami i ofiarami
Van der Bellen zwrócił uwagę, że od listopada 1938 r., gdy stosowano przemoc wobec Żydów, "sąsiedzi, którzy wcześniej pokojowo współistnieli, nagle stali się sprawcami i ofiarami". Wskazywał, że pojawiły się dyskryminacja, dehumanizacja, także śmierć i zabójstwa. Przybrało to formę systemową, niemal przemysłową. Obóz zagłady Auschwitz-Birkenau stał się symbolem takiego podejścia. Dodał, że ginęli tu obywatele Austrii, przede wszystkim Żydzi, ale także "Romowie, Sinti, członkowie ruchu oporu, homoseksualiści, więźniowie, przedstawiciele inteligencji polskiej i wielu, wielu innych".
Prezydent podkreślił, że "nawet jeśli Austria wówczas nie istniała, a była częścią III Rzeszy, to jednak wielu Austriaków było na kierowniczych stanowiskach wśród sprawców, również w obozach zagłady". - Wszyscy znamy tę historię, a jednak doktryną państwową było to, że Austria była pierwszą ofiarą nazistów - podkreślił. Zaznaczył, że można w ten sposób argumentować, "ale oznacza to zapomnienie wcześniejszej historii, pominięcie faktu, że wśród sprawców było wielu austriackich obywateli i obywatelek".
Alexander Van der Bellen zobowiązywał się do zachowania przez Austriaków pamięci o ofiarach, ale i do przypominania, iż także sprawcy byli częścią społeczeństwa i zostali przez nie ukształtowani.
Piotr Gliński: pamięć - powinnością
Wicepremier RP i szef resortu kultury prof. Piotr Gliński w swoim wystąpieniu podkreślił, że "pamięć o ofiarach - tych pomordowanych i tych, które przeżyły, ale już bezpowrotnie zostały okaleczone na duszy i ciele - jest naszą powinnością i odpowiedzialnością, którą też musimy przekazywać następnym pokoleniom".
Przypomniał, że brutalne i planowe działania niemieckiego nazistowskiego terroru podczas II wojny światowej sprawiły, iż na terenie obecnej Polski istnieją tysiące miejsc pamięci - świadectw zbrodni, które kosztowały życie milionów istnień ludzkich. - Wśród nich jest właśnie obóz Auschwitz-Birkenau, najbardziej obecnie rozpoznawalne w świecie miejsce zagłady Żydów, ale także miejsce zagłady Romów i Sinti oraz innych narodów, w tym Polaków – ten obóz powstał zresztą jako miejsce kaźni Polaków w okupowanej Polsce - podkreślił wicepremier.
Wielu nieosądzonych
Prof. Gliński zwrócił zarazem uwagę, że ponad 90 procent sprawców zbrodni z okresu II wojny światowej nigdy nie poniosło żadnej kary po wojnie. Wymienił jako przykład generała SS Heinza Reinefartha, sprawcę największej zbrodni na ludności cywilnej w trakcie II wojny światowej: zamordowania w dniach 5-7 sierpnia 1944 r. 50 tys. polskich mieszkańców - dzieci, kobiet, starców z warszawskiej dzielnicy Wola. Po wojnie został szanowanym burmistrzem miasta Westerland i był deputowanym do Landtagu Szlezwika-Holsztynu.
Piotr Gliński powiedział zarazem, że "państwo polskie wraz ze społecznością międzynarodową obserwuje postęp w odpowiedzialnym kształtowaniu polityki pamięci przez władze Austrii". - Doceniamy to, choć jednocześnie pytamy: dlaczego tak późno? Dlaczego dopiero po 76 latach od zakończenia wojny? - pytał.
Dziękował obecnym władzom austriackim za działania związane z pamięcią: za nową wystawę w Miejscu Pamięci Auschwitz, ale również za zakup zaniedbanych nieruchomości po obozie Gusen, w którym Polska utraciła znaczną część swojej inteligencji. - Musimy być jednak świadomi, że proces ten nie jest ukończony, że powinność wymaga dalszych działań. Przed nami największe z wyzwań – prace nad zagospodarowaniem pozostałości po obozie i utworzenie w nim godnego miejsca pamięci w Gusen - powiedział. Zadeklarował "współpracę i zaangażowanie na rzecz zachowania pamięci o zbrodniach i ich ofiarach".
"Los nasz dla was przestrogą"
Marian Turski, były więzień Auschwitz i przewodniczący Międzynarodowego Komitetu Oświęcimskiego, w wystąpieniu podkreślił, że poza utrwalaniem pamięci o zbrodniach niemieckich konieczne jest wyciąganie z nich wniosków na przyszłość. W tym kontekście przypomniał słowa wyryte na Mauzoleum na Majdanku: "Los nasz dla was przestrogą". - Powinniście chronić swoje pokolenie przed tym doświadczeniem. W ten sposób uczcicie tych, którzy nie mieli szansy przemówić, gdy umierali - powiedział.
Turski przypomniał postać Hermanna Langbeina, działacza komunistycznego i antynazistowskiego, który współtworzył ruch oporu w Auschwitz współpracując m.in. z rtm. Witoldem Pileckim. - Ogromnie się cieszę, że jest jednym z bohaterów tej nowej wystawy - mówił.
Mówił też o zasługach współczesnych działaczy austriackich na rzecz upamiętnienia Holokaustu. Zwrócił się do goszczącej na uroczystości Hannah Lessing z International Holocaust Remembrance Alliance i Lagergemeinschaft Auschwitz, która była jednym z autorów projektu ekspozycji. - Owocem tego wysiłku jest dojrzała i mądra wystawa - powiedział.
Po uroczystości austriaccy politycy oraz prof. Piotr Gliński oddali hołd ofiarom Auschwitz. Złożyli wieńce przed Ścianą Straceń na dziedzińcu bloku 11.
Wystawa - "Tak daleko, tak blisko. Austria a Auschwitz"
Nowa wystawa - "Tak daleko, tak blisko. Austria a Auschwitz", została zrealizowana przez zespół naukowo-kuratorski skupiony wokół Hannesa Sulzenbachera i Alberta Lichtblaua oraz architekta Martina Kohlbauera. Przybliża historię Austriaków deportowanych do Auschwitz oraz ich udziału w więźniarskim ruchu oporu. Opowiada także o Austriakach, którzy byli sprawcami zbrodni popełnianych w obozie. Podkreślony został rozdźwięk między realiami życia w Auschwitz, a ówczesną Austrią.
Stała ekspozycja narodowa Austrii powstała w bloku 17 na terenie byłego niemieckiego obozu Auschwitz I. Zastąpiła poprzednią, utworzoną jeszcze pod koniec lat 70. XX w. i zamkniętą w październiku 2013 r. Instalację nowej ekspozycji poprzedziła konserwacja bloku 17.
Stałe ekspozycje poszczególnych państw, upamiętniające ofiary niemieckiego obozu Auschwitz, powstawały z inicjatywy środowisk byłych więźniów w blokach byłego obozu Auschwitz I. Pierwszą, czechosłowacką, otwarto w 1960 r. Obecnie jest ich kilkanaście. Większość z nich została w ostatnich dekadach zmodernizowana.
Niemcy założyli obóz Auschwitz w 1940 r., aby więzić w nim Polaków. Auschwitz II-Birkenau powstał dwa lata później. Stał się miejscem zagłady Żydów. W kompleksie obozowym funkcjonowała sieć podobozów. W Auschwitz Niemcy zgładzili co najmniej 1,1 mln ludzi, głównie Żydów. Spośród ok. 140-150 tys. deportowanych do obozu Polaków zginęła w niemal połowa. W Auschwitz ginęli także Romowie, jeńcy sowieccy i osoby innej narodowości.
PAP/dad