Od ponad pięciu lat czynione są starania, aby tradycja wicia wileńskiej palmy – wałeczka z suchokwiatów naturalnych i farbowanych zakończonego „mietliczką” - została wpisana na listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego UNESCO. Agata Granicka, twórczyni ludowa i wileńska palmiarka w siódmym pokoleniu wyraża nadzieję, że „uda nam się to osiągnąć już w przyszłym roku”.
W dążeniu do tego celu „wykonano ogrom pracy” - podkreśla Granicka. Wylicza: od 2019 roku wileńska palma jest na liście niematerialnego dziedzictwa kulturowego Litwy, od kilku lat jest symbolem Wileńszczyzny i znakiem promocyjnym rejonu wileńskiego, założone zostało Towarzystwo Palmiarek Wileńszczyzny, powstał film o wiciu palmy, zorganizowano wystawy i dziesiątki warsztatów.
„Wileńska palma jest unikalna. Nigdzie na świecie nie spotkamy takiej tradycji – podkreśla Granicka, która sporo podróżuje w ramach promowania i prezentowania wileńskiej palmy. - Jeszcze w Polsce jest znana. Niemcy czy Włosi już nic nie wiedzą o naszej palmie. Nieznana jest też u naszych sąsiadów na Łotwie”. „Jedni sądzą, że rosną u nas takie drzewa, inni, że to miotełka do kurzu” – dodaje.
Początki tradycji wicia palmy w miejscowościach podwileńskich nie są znane. Najstarsze źródła ikonograficzne są nieliczne. W 1847 roku powstał obraz Kanuta Rusieckiego „Litwinka z palmami”, a polski etnograf Oskar Kolberg w połowie XIX wieku pisał o palmach miejskich wykonywanych z papierowych kwiatków i o palmach wiejskich z mchu, zbóż i innych roślin.
„Rozróżniamy kilka rodzajów palmy wileńskiej. Najbardziej tradycyjna to wałeczek kwiatów we wzory, tzw. ruszczycówka, którą rozreklamował na początku XX wieku (malarz) Ferdynand Ruszczyc. Są palmy w serduszka, wianeczkowe i palmy składające się z różnych figur, i tych jest najwięcej” – mówi Granicka.
Tradycyjna palma ma około 30 centymetrów długości. Obecnie wyplatane są zarówno małe, 15-centymetrowe palemki, jak i te kilkumetrowe. Wysokość rekordowej palmy wynosiła 6 metrów. Zużyto na nią tyle kwiatów, ziół i innego surowca, że można by było z niego zrobić blisko 1000 palm średniej wielkości.
„Palma z biegiem czasu się zmienia, bo świat też się zmienia – zauważa rozmówczyni PAP. – Kiedyś, przed stu laty, używano kilku kolorów: naturalnego zielonego, czerwonego, żółtego i fioletowego. Potem była moda na kolory naturalne, a teraz nasze palmy są jaskrawe, dominuje czerwień i zieleń”.
Tradycyjnie palmy wije się w podwileńskich wsiach Krawczuny, Nowosiołki, Ciechanowiszki, Wilkiszki. Ostatnio tradycja ta rozpowszechniła się też na inne regiony kraju i, jak zaznacza Granicka, „palmy Litwinek i nasze, Polek z Wileńszczyzny, bardzo się różnią”.
„Nasze są bardzo kolorowe. U Litwinek kolory palm przypominają ich stroje ludowe – spokojna zieleń, brąz, wyciszony fiolet. Natura Litwinów jest też znacznie spokojniejsza w porównaniu z naszą” – zauważa Granicka.
Największe zapotrzebowanie na palmy wileńskie panuje w okresie od Jarmarku Kaziukowego, który odbywa się w Wilnie na początku marca, do Niedzieli Palmowej. W tym okresie organizowane są też liczne warsztaty wicia palmy w centrach etnograficznych, w siedzibach parków regionalnych, w szkołach, przy kościołach.
W tym roku w Wilnie, z inicjatywy Towarzystwa Palmiarek Wileńszczyzny, którego prezeską jest Granicka, została otwarta wystawa „Verba-rze” ("verba" to po litewsku "palma"), która potrwa do Niedzieli Przewodniej (następującej po Niedzieli Wielkanocnej). „Zorganizowanie wystawy w stołecznej galerii było moim marzeniem, które chodziło za mną od kilku lat i się spełniło” – przyznaje twórczyni ludowa.
W miarę rosnącej popularności wileńska palma traci swą sezonowość. Coraz częściej litewscy urzędnicy zabierają ją za granicę w formie pamiątki. Palma niejednokrotnie była prezentowana na Międzynarodowych Targach „Zielony Tydzień” w Berlinie oraz na światowej wystawie Expo 2015 w Mediolanie.
„Tego lata w Wilnie odbędzie się duży festiwal litewskiej pieśni i tańca, mający 100-letnią tradycję, z udziałem tysięcy osób. W ramach tego przedsięwzięcia przez pięć dni będę prowadziła zajęcia edukacyjne (z) wicia palmy" – zapowiada Granicka. „To wszystko przybliża nas do upragnionego celu jakim jest wpisania naszej niepowtarzalnej tradycji na listę UNESCO i zachowanie jej dla przyszłych pokoleń” - podkreśla.
PAP/ks