Redakcja Polska

Litwa: uczczono pamięć polskich żołnierzy, którzy bili się o Wilno

08.07.2019 12:28
Weterani II wojny światowej, którzy 75 lat temu podjęli walkę o Wilno, upamiętnili w niedzielę operację Ostra Brama. - Chłopcy walczyli do ostatniej kropli krwi - wspominała ppłk Stanisława Kociełowicz ps. Iskierka, która w czasie okupacji mieszkała na Wileńszczyźnie.
Audio
  • W Wilnie uczczono pamięć żołnierzy AK poległych w obronie miasta - relacja Witolda Banacha (IAR)
Obchody 75. rocznicy operacji Ostra Brama
Obchody 75. rocznicy operacji Ostra BramaPAP/Andrzej Lange

Operacja Ostra Brama, która rozpoczęła się w nocy z 6 na 7 lipca, była podjętą przez Armię Krajową próbą wyzwolenia Wilna spod niemieckiej okupacji przed wkroczeniem do miasta Armii Czerwonej.

Ceremonia - uroczysty apel pamięci połączony ze składaniem wieńców - odbyła się na wileńskiej Rossie - jednym z najważniejszych polskich cmentarzy, tuż przy Mauzoleum Matki i Serca Syna, gdzie znajdują się także groby żołnierzy Armii Krajowej. Hołd polskim bohaterom z lipca 1944 r. złożyli m.in. przedstawiciele polskich władz, w tym MSWiA, MON, MKiDN, Wojska Polskiego, duchowni, harcerze i licznie przybyli Polacy z Wileńszczyzny.

Rossa to "święte miejsce"

- To jest miejsce święte. To jest jedno z tych miejsc, które kształtowało i kształtuje naszą tożsamość. To jest jedno z tych miejsc, bez których nie można zrozumieć dziejów Rzeczypospolitej. To jedno z tych miejsc, które tworzą nasz polski kod kulturowy - grób Marii z Billewiczów Piłsudskiej i serce twórcy niepodległej Polski marszałka Józefa Piłsudskiego - powiedział szef Urzędu ds. Kombatantów Jan Józef Kasprzyk, który z okazji rocznicy zorganizował dla weteranów drugiej wojny światowej kilkudniową podróż patriotyczną na Wileńszczyznę, by mogli oddać hołd poległym w lipcu 1944 r. kolegom.

Szef Urzędu ds. Kombatantów podkreślił, że Piłsudski był wychowawcą nie tylko pokolenia tych, którzy wywalczyli Polsce niepodległość w 1918 r. i bronili jej przed nawałą bolszewicką, ale także pokolenia Polskiego Państwa Podziemnego i Armii Krajowej. Przypomniał też słowa marszałka zainspirowanego dziełami Juliusza Słowackiego, że "rzeczą żołnierza jest stworzyć dla ojczyzny piorun co błyska, a gdy trzeba - uderzy". - I wierni temu przesłaniu byli ci, którzy 75 lat temu, w nocy z 6 na 7 lipca 1944 roku, rozpoczęli bój o Wilno. Bój zakończony zawieszeniem biało-czerwonej flagi na wzgórzu zamkowym 13 lipca 1944 roku - powiedział Jan Józef Kasprzyk, przypominając też, że na Rossie pochowani są obok siebie żołnierze AK i żołnierze broniący Polski w pierwszych latach po 1918 r.

Minister dodał też, że wolą marszałka Piłsudskiego było to, żeby Polacy dbali o niepodległość z równym poświęceniem jak ci, którzy 75 lat temu w Wilnie - jak mówił Jan Józef Kasprzyk - zawołali, że "»Polska ma prawo do wolności«, że »Polska jest tutaj«". - Boże, błogosław Polsce. Boże, błogosław Litwie. Boże, błogosław Rzeczypospolitej Obojga Narodów - zakończył przemówienie Kasprzyk, którego słowa przyjęto oklaskami.

Weterani wspominają poległych kolegów

Podczas uroczystości, wydarzenia sprzed 75 lat przypomniał pochodzący z Wilna sędzia Bogusław Nizieński - weteran Armii Krajowej i Narodowej Organizacji Wojskowej; w latach 1999-2004 Rzecznik Interesu Publicznego. - To tu, na ulicach tego miłego miasta, rozległ się znowu szczęk broni i złowrogi świst kul. Rozgorzała uliczna walka na śmierć i życie. To garnizon wileński Armii Krajowej wsparty oddziałami nowogródzkiej AK stanął do śmiertelnej rozprawy z niemieckim okupantem, wystawiając mu rachunek krzywd - opowiadał Bogusław Nizieński i apelował do młodszych pokoleń Polaków o pamięć o tych wydarzeniach.

Walki o swoje ukochane miasto - w rozmowie z dziennikarzami - wspominali również weterani Armii Krajowej i uczestnicy walk o Wilno.

- Była chęć walki, na pewno. Chłopcy szli z entuzjazmem, nawet ten "Szczerbiec" podbudowywał wszystkich. Był dumny, szczęśliwy, że ma piękne, umundurowane wojsko, choć to wojsko, no cóż, z szabelką szło w porównaniu do tak dobrze uzbrojonej armii. Dwa razy tyle (co nas) było Niemców. Ale chłopcy walczyli do ostatniej kropli krwi - wspominała ppłk Stanisława Kociełowicz ps. Iskierka, która w czasie okupacji mieszkała na Wileńszczyźnie. W czasie Operacji Ostra Brama pełniła funkcję sanitariuszki w 3. Wileńskiej Brygadzie AK Gracjana Fróga ps. Szczerbiec w Kolonii Wileńskiej. Pomagała przy opiece nad rannymi, zdobywała żywność i materiały opatrunkowe.

"Gdzie był ten wywiad?"

Weteranka zwróciła uwagę, że Niemcy mieli przewagę nad polskim wojskiem ze względu na artylerię i lotnictwo, stąd też decydujące uderzenie przeprowadziła Armia Czerwona. Podkreśliła jednak, że dowódcy AK nie powinni zgadzać się na tak daleko idącą współpracę z Sowietami, co skończyło się dla polskich żołnierzy aresztowaniami i rozbrojeniem. - Co tutaj mówić? Właśnie dowódcy, te aresztowania... Właściwie gdzie był ten wywiad? - pytała ppłk Kociełowicz.

Jej zdaniem można było przewidzieć sowiecką zdradę, tak jak przewidział ją legendarny dowódca AK Zygmunt Szendzielarz, który bezpiecznie wyprowadził swoją brygadę z Wileńszczyzny. - Tylko jeden "Łupaszka" nie wierzył tej czerwonej zarazie, jak to mój tatuś ich nazywał. A tak to wszyscy godzili się na spotkania (z Sowietami), ciągle nie wierzyli i nie mogli uwierzyć, że to jest zdrada - dodała "Iskierka". Również ona za swoją działalność została w 1951 r. aresztowana w Moskwie przez NKWD i była więziona m.in. na osławionej Łubiance. Następnie została zesłana do łagru na Syberię, gdzie spędziła osiem lat.

Z opiniami ppłk Kociełowicz zgadza się kpt. Edward Klonowski ps. Cuhalt - jak mówił - "chłopiec spod wileńskiej wioski", który służył w oddziale mjr. Antoniego Olechnowicza "Pohoreckiego" i brał udział w operacji Ostra Brama. - Nie była (ta operacja) dobrze dowodzona. Rzucili piechotę na bunkry, a jeszcze czołgi sowieckie nie podeszły, a jeszcze samoloty (niemieckie) z wierzchu - opowiadał. - Nadzieja była, a nadzieja prędko pękła, no co zrobić - dodał weteran, przypominając zdradę Sowietów.

Uroczystości rozpoczęły się mszą świętą

Przed uroczystością na Rossie odbyła się w kościele św. Teresy uroczysta msza w intencji poległych w walce o Wilno żołnierzy AK z okręgów wileńskiego i nowogrodzkiego, po której weterani i inni uczestnicy obchodów mogli pomodlić się przed obrazem Matki Boskiej Ostrobramskiej.

Obchody 75-lecia operacji Ostra Brama - zorganizowane przez UdsKiOR i Ambasadę RP w Wilnie - trwają od soboty. Uroczystości odbyły się w Skorbucianach, gdzie upamiętniono poległych w walce o Wilno żołnierzy AK, a także w Boguszach, gdzie z kolei przypomniano o podstępnym aresztowaniu przez Sowietów dowódców Armii Krajowej. Kulminacją sobotnich uroczystości była ceremonia w Kalwarii Wileńskiej z udziałem marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego, który przypomniał, że słynna akcja AK jest świadectwem bohaterstwa Polaków i ich poświęcenia dla odzyskania niepodległości.

W poniedziałek obchody zakończy uroczystość złożenia kwiatów w kwaterze poległych żołnierzy AK na cmentarzu w Kolonii Wileńskiej.

Straty trudne do oszacowania

Walki żołnierzy Armii Krajowej z Niemcami o Wilno trwały do 13 lipca i zakończyły się zdobyciem miasta. Początkowo oddziały dowodzone przez ppłk. Aleksandra Krzyżanowskiego ps. Wilk zamierzały przejąć Wilno przed wkroczeniem Armii Czerwonej. Ostatecznie polscy żołnierze, którzy spotkali się z zaciętą obroną Niemców, walczyli wspólnie z Sowietami. Krótko jednak po wyzwoleniu Wilna sowieccy funkcjonariusze dokonali aresztowań polskich żołnierzy; dowódcy i żołnierze AK zostali rozbrojeni; większość z nich trafiła do więzień lub została zesłana w głąb Związku Sowieckiego.

Według badaczy, straty poszczególnych stron w wyniku walk o Wilno są trudne do oszacowania. Leszek Kania w publikacji pt. "Wilno 1944" podaje jednak, że Rosjanie w ciągu kilku dni stracili ok. 5 tys. żołnierzy, Niemcy - ok. 3-4 tys., a Polacy co najmniej 550 żołnierzy.

"Likwidacja oddziałów Armii Krajowej od początku była głównym celem Sowietów, a okres pozornego sojuszu był niezbędny jedynie do rozpoznania polskich sił i zgromadzenia odpowiedniej ilości wojsk NKWD niezbędnych do przeprowadzenia operacji rozbrojeniowej. W ten sposób powtórzyła się sytuacja, która wcześniej miała miejsce na Wołyniu. Późniejsze wypadki we Lwowie i na kolejnych zajmowanych przez Armię Czerwoną ziemiach polskich nie odbiegały od tego schematu. Akcja »Burza« na wschód od Wisły wszędzie miała podobny finał. Ujawniona kadra dowódcza AK i funkcjonariusze Delegatury Rządu trafiali do sowieckich więzień i obozów, szeregowi żołnierze zaś byli wcielani do armii Berlinga, Armii Czerwonej albo wywożeni do obozów w ZSRS" - napisał historyk dr Paweł Rokicki.

IAR/PAP/PR24/dad

Litwa publikuje dokumenty o zbrodniach żołnierzy radzieckich

30.08.2018 16:14
Litwa rozpoczyna publikację dokumentów dotyczących zbrodni popełnionych w tym kraju przez żołnierzy Armii Czerwonej. Jutro mija ćwierć wieku odkąd wojska radzieckie wycofały się ostatecznie z tego kraju.

Zmarł płk Józef Zawitkowski ps. Wierny - ostatni żyjący żołnierz oddziału "Ojca Jana"

16.09.2018 08:27
- W Stanach Zjednoczonych zmarł płk Józef Zawitkowski ps. Wierny, ostatni żyjący żołnierz oddziału "Ojca Jana" - poinformował w niedzielę rano minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak.

Premier Morawiecki w Wielkiej Brytanii mówił o roli Polski podczas II wojny światowej

06.06.2019 23:50
- Na lunchu z przywódcami państw w ramach obchodów rocznicy D-Day premier Mateusz Morawiecki mówił o roli Polski podczas II wojny światowej, a także o wzroście gospodarczym państwa. Podziw dla naszego kraju wyraził prezydent USA Donald Trump - relacjonował ambasador Polski w Londynie Arkady Rzegocki.