Redakcja Polska

Jan Karski: ludzie nie powinni zapomnieć, co to jest Holokaust

24.06.2021 22:43
Przez całe życie walczył, żeby świat poznał dramat, jaki rozgrywał się w obozach zagłady. Nikt mu nie uwierzył. "Chciałem uratować miliony, a nie byłem w stanie ocalić jednego człowieka" - mówił. 24 czerwca mija 107. rocznica urodzin legendarnego kuriera.
Pomnik Jana Karskiego w Warszawie
Pomnik Jana Karskiego w Warszawiealefbet/Shutterstock.com

– Wszyscy Żydzi, na całym świecie, chodzą z otwartą raną – zaznaczał Jan Karski w 1995 roku w BBC. – Oni nie chcą, żeby ta rana się zagoiła. I rana ta jest wspomnieniem o Holokauście. Ludzkość nie powinna zapomnieć o tym, co to jest Holokaust.

Prawnik, historyk i dyplomata, ale przede wszystkim kurier Polskiego Państwa Podziemnego na Zachód. Mówił, że Holokaust jest grzechem, który ciąży na całej ludzkości.

W rękach Gestapo

Na świat przyszedł 24 czerwca (tak twierdził sam Karski) lub 24 kwietnia (taka data widnieje w metryce chrztu) 1914 roku w Łodzi. Wychował się wśród Żydów, bawił się z nimi na łódzkim podwórku, a później chodził z nimi do szkół.

Jan Karski ukończył wydział prawa i dyplomację na Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie. Po odbyciu praktyki dyplomatycznej, w styczniu 1939 roku został zatrudniony w Ministerstwie Spraw Zagranicznych.

Po ataku Związku Radzieckiego na Polskę trafił do łagru Kozielszczyna. Został objęty wymianą jeńców pomiędzy Niemcami a ZSRR, a w listopadzie 1939 roku uciekł z niemieckiego transportu. Potem dotarł do Warszawy i podjął działalność konspiracyjną. Jako kurier z ramienia władz podziemnych przekazywał informacje polskiemu rządowi we Francji. W czerwcu 1940 roku wpadł w ręce Gestapo. Torturowany chciał popełnić samobójstwo. Został jednak odbity podczas pobytu w szpitalu w Nowym Sączu. Przeżycie tak dramatycznych chwil nie powstrzymało Jana Karskiego przed dalszą działalnością konspiratorską.

– Co dla mnie było niezwykłe: gotowość do narażania się człowieka, który już raz cudem wydarł się śmierci – podkreślał dziennikarz Maciej Wierzyński w audycji "Naukowy zawrót głowy" w 2013 roku. – Sam obawiał się, że nie wytrzyma tortur, usiłował popełnić samobójstwo i mimo to wrócił do pracy konspiracyjnej, wbrew radom i sugestiom przyjaciół.

Świadek zagłady

Latem 1942 roku otrzymał misję poinformowania gen. Władysława Sikorskiego i aliantów o tym, co dzieje się w podbitej Polsce. Przywódca organizacji Bundu Leon Feiner nawiązał kontakt z AK, a kilka miesięcy później wraz z Menachemem Kirszenbaumem wprowadził Jana Karskiego na teren getta warszawskiego. Miało to uwiarygodnić późniejszy raport.

– Czegoś podobnego nie było w całej ludzkości – mówił o Holokauście Jan Karski w 1995 roku w BBC. – Rząd wielkiego, cywilizowanego państwa postanawia w sposób naukowy, systematyczny, zniszczyć cały naród. To, co mnie się wtedy wydawało, a czego teraz jestem pewny: cała ludzkość i Żydzi nie byli na to przygotowani. Wielu, nawet kiedy szło już do komór gazowych, jeszcze w to nie wierzyło.

Raport o Holokauście

Jesienią 1942 roku 28-letni Jan Karski przekazał informacje o zagładzie Żydów na Zachód. Rząd generała Sikorskiego postanowił "Raport Karskiego" przesłać dalej do Anglii i USA z prośbą o udzielenie pomocy. Niestety, jak sam Karski przyznawał, wielu polityków po prostu nie wierzyło w to, co mówił, nawet podczas bezpośrednich rozmów.

Spotkał się nawet z samym prezydentem Stanów Zjednoczonych Franklinem Delano Rooseveltem. Wszędzie, gdzie się pojawiał, mówił o zagładzie Żydów. Przekazanie dramatycznych informacji o obozach zagłady nie przyniosło oczekiwanego rezultatu. Zachód nie zareagował. Jan Karski przez wiele lat podkreślał uderzającą obojętność świata na dramat Holokaustu.

– Chyba nikt z polskich intelektualistów tak głęboko jak profesor Karski nie zrozumiał dramatu Żydów polskich – mówił prof. Marian Marek Drozdowski, przyjaciel Jana Karskiego w 2013 roku. – On znał dzieje Żydów przede wszystkim dlatego, że pochodził  z Łodzi.

Życie z misją

Rozmowy z profesorem Janem Karskim były żywą lekcją historii. Dziennikarz Maciej Wierzyński wspominał, że kiedy Karski opowiadał o spotkaniu z Rooseveltem, odgrywał zachowanie prezydenta Stanów Zjednoczonych, nawet to, jak palił papierosy.

Jan Karski we wspomnieniach ludzi, którzy mieli okazję go poznać, był człowiekiem niezwykle skromnym. Nie pozwalał sobie nawet myśleć o tym, że jego misja była czymś nadzwyczajnym. – To było w nim niezwykle ujmujące – podkreślał dziennikarz Maciej Wierzyński. – Bo nie tylko nie popadał on w megalomanię, nie mówił, że wpłynął na bieg historii, losów świata, ale wręcz miał do tego dystans.

Za swoją działalność konspiracyjną został dwukrotnie odznaczony Orderem Virtuti Militari w latach 1941 i 1943. Po wojnie związał się z Uniwersytetem Georgetown w Waszyngtonie. W 1982 roku otrzymał tytuł Sprawiedliwego wśród Narodów Świata. Przez wiele uniwersytetów polskich i światowych został uhonorowany tytułem doktora honoris causa. W 1998 roku był nominowany do Pokojowej Nagrody Nobla. Jan Karski zmarł 13 lipca 2000 roku w Waszyngtonie. W stulecie urodzin zasłużonego dla sprawy Żydów Polaka rok 2014 został ustanowiony przez Sejm RP Rokiem Jana Karskiego.


PR24/ho