Przygotowania do operacji trwały ponad rok. Jesienią 1981 roku w wielu zakładach pojawili się oficerowie wojska, co wzbudziło podejrzenia wśród działaczy "Solidarności". Mimo to brakowało możliwości skutecznej kontrakcji. Kampania w mediach rządowych oskarżała związkowców o radykalizm i przypisywała im odpowiedzialność za pustki na półkach sklepowych. Władze ostrzegały przed rzekomym planem "Solidarności" dotyczącym likwidacji działaczy partyjnych.
Już w nocy z 12 na 13 grudnia oddziały milicji i Służby Bezpieczeństwa rozpoczęły zatrzymywanie opozycjonistów, często wyciągając ich z domów przemocą. Tego samego dnia rozpoczęły się operacje "Azalia" i "Jodła", w ramach których zablokowano telekomunikację, zajęto obiekty radiowe i telewizyjne oraz internowano około 5 tysięcy działaczy "Solidarności". W całej operacji uczestniczyło 70 tysięcy żołnierzy i 30 tysięcy milicjantów, wspieranych przez czołgi i transportery opancerzone.
Internowania i represje
Internowania odbywały się w 49 ośrodkach w całym kraju. Przykładem brutalnych działań była sytuacja Jana Ludwiczaka, przewodniczącego komisji zakładowej w kopalni "Wujek". Milicjanci pobili górników czuwających przy jego mieszkaniu, wyważyli drzwi i wywlekli Ludwiczaka do samochodu. Podobne scenariusze rozgrywały się w wielu miejscach, aresztowano również uczestników Kongresu Kultury Polskiej w Warszawie.
Lech Wałęsa, przewodniczący "Solidarności", został internowany i odizolowany od współpracowników. Próbowano go skłonić do współpracy z władzami, lecz odmówił.
Protesty i pacyfikacje
Pomimo paraliżu kraju, w wielu zakładach wybuchły strajki. W 40 miejscach doszło do brutalnych pacyfikacji. Najtragiczniejsze wydarzenia miały miejsce w kopalni "Wujek", gdzie zomowcy otworzyli ogień do strajkujących górników, zabijając dziewięć osób.
Międzynarodowe tło i konsekwencje
Władze PRL były w stałym kontakcie z Moskwą, a generał Jaruzelski zwrócił się do ZSRR o ewentualną pomoc militarną w przypadku eskalacji protestów. Dokumenty sugerują, że wsparcie to nie było pewne, ale sowieccy dowódcy nie wykluczali interwencji.
Wprowadzenie stanu wojennego oznaczało drastyczne ograniczenie praw obywatelskich: wprowadzono godzinę milicyjną, cenzurę korespondencji i kontrolę nad zakładami pracy. Prasa została zredukowana do kilku tytułów rządowych, a organizacje społeczne i kulturalne zawiesiły działalność.
Ofiary i dziedzictwo stanu wojennego
Dokładna liczba ofiar stanu wojennego pozostaje nieznana. Szacuje się, że zginęło od kilkudziesięciu do ponad stu osób, a tysiące doznały trwałych uszczerbków na zdrowiu w wyniku represji. Stan wojenny formalnie zniesiono 22 lipca 1983 roku, ale jego konsekwencje odczuwano jeszcze przez wiele lat.
Obecnie stan wojenny pozostaje jednym z najtragiczniejszych rozdziałów w historii PRL, przypominając o cenie walki o wolność i niezależność. W każdą rocznicę tych wydarzeń wspominane są ofiary represji, a historia tamtego okresu przypomina o potrzebie obrony praw człowieka i wartości demokratycznych.
IAR/dad