„W latach 80-tych zachodni sąsiedzi przyciągali polskich pracowników wyższym wynagrodzeniem i standardem życia. W Niemczech, Holandii czy Danii można było w jeden dzień zarobić tyle, co w Polsce przez cały miesiąc. Ale codzienne życie emigranta zarobkowego do łatwych również nie należy, o czym już w folderach dla pracowników się nie wspomina. Mnie było łatwiej, bo wiedziałem od początku, że wyjechałem za granicę zarobić i chcę wrócić. To, co się zmieniło przez lata mojej emigracji, to plany i cele do osiągnięcia po powrocie do kraju” - wspomina Stanisław Król.
„Urodziłem się i wychowałem na Mazurach. Jak tylko zamykam oczy, wracają do mnie obrazy letnich dni nad jeziorami, nagrzanych słońcem plaży i pomostów, ważki na trzcinach, śpiew ptaków. Tęsknota za miejscem, z którego się wywodzimy, na emigracji jest z każdym rokiem większa. Im dłużej pozostawałem poza krajem, tym klarowniejszą miałem wizję powrotu oraz tego, do czego chcę wrócić. Kiedy firma, którą prowadzę w Niemczech, zaczęła przynosić solidne dochody, zyski zainwestowałem najpierw w zakup ziemi na Mazurach, a następnie w miejsce z klimatem, czyli działający i rozwijający działalność od kilku lat Dworek Króla Stanisława” - przybliża gość audycji „Kierunek: Polska”.
O inwestowaniu emigracyjnego doświadczenia i środków finansowych w miejsce do życia i pracy po powrocie do kraju, Stanisław Król opowiedział Małgorzacie Frydrych.