„Nam się udało. Jakieś 250 km na wschód od Warszawy znaleźliśmy swoje miejsce do życia” - przyznaje Dawid Konicz. „Niedaleko znajduje się dwór Józefa Ignacego Kraszewskiego w Romanowie. Legenda głosi, że wiele osób podróżując ze wschodu na zachód zatrzymywało się w pobliskiej wsi i zatrudniało we dworze. Stąd wzięła się jej nazwa – Czeputka – bo przybysze „czepiali się” tego miejsca. Trochę jak my po latach w podróży z plecakiem po świecie” - dodaje.
„Byliśmy już zmęczeni brakiem swojego domu. Chcieliśmy osiąść, poukładać swoje rzeczy na półkach. Odwiedziliśmy wiele posiadłości poszukując tej jedynej. Aż trafiliśmy do Czeputki i od początku wiedzieliśmy, że to jest to miejsce. Poprzedni właściciel żartuje do dziś, że nawet nie chcieliśmy wejść do środka domu, bo byliśmy już zdecydowani na zakup, tak bardzo nas oczarowało to miejsce. Wiedzieliśmy, że jeśli nie uda się nam wyremontować domu to najwyżej zbudujemy nowy. Na szczęście remont się udał i dziś mamy swój raj, i agroturystykę, i zapraszamy gości na wakacje” - mówi Sonia Konicz.
Sonia i Dawid Konicz o długiej drodze do własnego raju, którą warto było przebyć, by znaleźć i zbudować swój dom na skraju wsi Czeputka, opowiedzieli Małgorzacie Frydrych.
Na audycję „Kierunek: Polska” zapraszamy w każdy wtorek o 17.45.