Wybory były wyjątkowe ze względu na kilka przyczyn, takich jak długość kampanii wyborczej, zamiana głównego opozycyjnego kandydata w trakcie kampanii, wysoka frekwencja - stwierdza Ołeksandr Szewczenko w artykule pod tytułem "Zwycięstwo w granicach błędu statystycznego".
"Andrzej Duda i Rafał Trzaskowski zdołali maksymalnie zaangażować w proces wyborczy swój elektorat i wybory te przejdą do historii kraju jako jedne z najbardziej emocjonujących i dramatycznych" - ocenia. Zauważył przy tym, że "od razu po zakończeniu wyborów ze sztabu Andrzeja Dudy wybrzmiały głosy w sprawie pojednania i ugaszenia rozpalonych podczas kampanii wyborczej emocji".
Scena polityczna w Polsce istotnie się zmienia
Zdaniem Szewczenki polityczna scena w Polsce "istotnie się zmienia". Zaznaczył, że dla Platformy Obywatelskiej to piąte przegrane wybory z rzędu (po wyborach parlamentarnych i prezydenckich w 2015 r. i wyborach do Parlamentu Europejskiego i parlamentarnych w 2019 r.). "Dlatego dosyć logiczna będzie kwestia dotycząca głębokiej reformy głównej opozycyjnej partii" - pisze komentator. Jak dodaje, "znajdzie się też wielu chętnych do zamiany Platformy Obywatelskiej na miejscu głównych opozycjonistów".
Według niego "trochę zmienia się też sytuacja dla władzy: taka nieznaczna przewaga i istotna mobilizacja sił opozycyjnych pozostawia znacznie mniej przestrzeni dla manewrów".
Co oznacza wynik?
Autor zastanawia się, co wynik wyborów oznacza dla stosunków polsko-ukraińskich. Zwraca uwagę, że podczas wyborów Duda poruszał temat Ukrainy i zapewniał, że Polska powinna maksymalnie wspierać Ukrainę na międzynarodowej scenie i przy każdej okazji przypominać, że Ukraina jest ofiarą rosyjskiej agresji. Jak dodaje, jednocześnie Andrzej Duda zaznaczał, że ciężki i długi dialog w sprawie kwestii historycznych będzie trwał.
"Ten dialog będzie niełatwy. Jednak jeśli Kijowowi uda się wygładzić ostre kąty w kwestiach historycznych, otrzymamy bardzo silnego partnera i przyjaciela na arenie międzynarodowej, który, prowadząc negocjacje z Ukrainą, na pewno nie będzie równocześnie sprzedawać Rosji okrętów czy budować z (prezydentem Rosji Władimirem) Putinem kolejnych gazociągów" - podsumował komentator.
Ukraińska prawda: wybory ostatecznie podzieliły Polskę
Z kolei ukraiński portal Europejska Prawda pisze w poniedziałek, że głosowanie zmieniło kraj i skutki tego może odczuć też Ukraina. Dodaje, że PiS utrzymał monopol na władzę co najmniej do 2023 r.
"Prawie jednakowe wyniki opozycji pokazują, że wybory ostatecznie podzieliły kraj" - oceniają autorzy artykułu, Jurij Panczenko i Stanisław Żelichowskyj.
"Podczas gdy jeszcze niedawno polska opozycja była aktywna, ale mało wpływowa, obecnie to się wyraźnie zmieniło. Prawie połowa Polaków jest gotowa do głosowania na kogokolwiek, byle nie na władzę" - dodają.
Ich zdaniem Prawo i Sprawiedliwość będzie coraz częściej spotykać się ze zdecydowanym oporem społecznym. "Tym bardziej, że społeczeństwo jeszcze nie do końca odczuło ekonomiczny szok z powodu obecnego kryzysu (wywołanego pandemią koronawirusa - przyp.red.)" - dodają autorzy. "Nie przez przypadek władze tak kategorycznie sprzeciwiały się propozycjom przeniesienia obecnych wyborów na jesień (...)" - wskazują.
Pakiet socjalnych inicjatyw
Co więcej - jak podkreślają - PiS "tradycyjnie proponował przed każdymi wyborami potężny pakiet socjalnych inicjatyw" i "te wybory też nie były wyjątkiem". "Choć wraz z rozwojem kryzysu związanego z koronawirusem obietnice socjalne zeszły na drugi plan, wygrana Dudy oznacza konieczność ich spełnienia, co będzie nader trudne w obecnych warunkach" - dodano. Według serwisu "niespełnienie tych obietnic może odwrócić od władzy jej bazowy elektorat".
Przypominają, że w 2023 roku odbędą się w Polsce wybory parlamentarne, a PiS, dzięki zwycięstwu popieranego przez siebie kandydata, utrzymało swój monopol na władzę na najbliższe trzy lata.
Według portalu PiS "prawdopodobnie zainicjuje szereg projektów ustaw, aby skonsolidować swoją władzę w Polsce, by nie dopuścić do utraty możliwości samodzielnego rządzenia krajem w okresie dwuletniego okresu między następnymi wyborami parlamentarnymi i prezydenckimi". Takie próby spotkają się z silnym oporem - oceniają.
Konkurencja dla PiS
Jak zaznaczają, wybory pokazały, że dla Prawa i Sprawiedliwości znowu pojawiła się poważna konkurencja na prawym skrzydle. Według autorów są to "ultraprawicowa Konfederacja i niezależny kandydat Szymon Hołownia, który planuje stworzenie swojej siły politycznej".
"Takie zagrożenie zmusza PiS do walki o głosy prawego obozu - i jest to nieprzyjemna wiadomość dla Ukrainy" - czytamy. Według autorów publikacji PiS będzie zmuszone do przejęcia części haseł skrajnej prawicy. "Niewykluczone, że spowoduje to nowe konflikty z Ukrainą w kwestiach historycznych" - ocenili.
"Mimo wygranej urzędującego prezydenta wybory zmieniły Polskę. I skutki tego może odczuć także Ukraina" - podsumowują.
PAP/dad