POLSKA PRZEKAZAŁA WĘGROM PRZEWODNICTWO W V4
Zwiększenie inwestycji, sprzeciw wobec podwyżek podatków i przymusowej relokacji uchodźców, to główne cele Grupy Wyszehradzkiej w nadchodzącym roku. W tym tygodniu Katowicach premier Mateusz Morawiecki oficjalnie przekazał przewodnictwo w grupie węgierskiemu premierowi Viktorowi Orbanowi.
Po środowym spotkaniu przedstawicieli państw grupy V4 w Katowicach premier Mateusz Morawiecki podkreślał znaczenie Grupy Wyszehradzkiej w Unii Europejskiej. Na wspólnej konferencji prasowej szef polskiego rządu mówił, że staje się ona coraz mocniejsza. Premier Polski mówił, że Grupa Wyszehradzka jest znaczącym partnerem dla państw członkowskich Unii Europejskiej.
Premierzy Słowacji i Czech podkreślali, jak dobrze Polska poradziła sobie ze swoim przewodnictwem w Grupie Wyszehradzkiej w trudnym czasie pandemii.
Węgierska prezydencja w V4 rozpoczęła się formalnie 1 lipca. Viktor Orban powiedział, że przez kolejny rok Węgry będą pracować nad tym, aby kraje Grupy Wyszehradzkiej wyszły zwycięsko z obecnego kryzysu gospodarczego wywołanego pandemią.
"Dlatego wytyczyliśmy sobie trzy główne cele. Pierwszym z nich to szybki restart naszych czterech gospodarek. Potrzebujemy inwestycji i dzisiaj zgodziliśmy się, że inwestycje będą wtedy kiedy podatki będą niskie, dlatego nie będziemy popierać inicjatyw międzynarodowych, które prowadzą do zwiększenia podatków." - powiedział szef węgierskiego rządu. Jak dodał - państwa z Grupy Wyszehradzkiej potrzebują też lepszej infrastruktury, zwłaszcza w zakresie szlaków komunikacyjnych z północy na południe. Zdaniem Viktora Orbana nasze kraje mają „poważne zaniedbania” w tym obszarze w porównaniu do zachodniej Europy.
Inną kluczową kwestią w ocenie członków Grupy Wyszehradzkiej to bezpieczeństwo. „Jest to ściśle powiązane z migracją. Nie będziemy popierać obowiązkowej relokacji” - powiedział szef węgierskiego rządu w Katowicach. Ponadto zdaniem V4 potrzebna jest lepsza integracja z Bałkanami Zachodnimi i szybsze uzyskanie przez państwa z tego regionu członkostwa w Unii Europejskiej.
MARSZAŁEK POLSKIEGO SEJMU ODWIEDZIŁA LITWĘ
Marszałek Sejmu Elżbieta Witek złożyła dwudniową wizytę na Litwie. We wtorek wystąpiła w litewskim parlamencie oraz spotkała się z prezydentem kraju Gitanasem Nausedą oraz premier Ingridą Šimonyte. Jak powiedziała marszałek Elżbieta Witek, rozmowy z litewskimi władzami dotyczyły kwestii, które łączą Polaków i Litwinów, głównie związanych z szeroko rozumianym bezpieczeństwem. Marszałek powiedziała, że rozmawiano też o problemie Wilna i migrantów z Iraku, którzy nielegalnie przekraczają białorusko-litewską granicę.
Marszałek rozmawiała też z przewodniczącą litewskiego parlamentu Viktorią Čmilyte-Nielsen. Spotkała się z minister sprawiedliwości Eweliną Dobrowolską. Złożyła również kwiaty przy mauzoleum Matki i Serca Syna. Oddała hołd powstańcom styczniowym na cmentarzu na Rossie i obrońcom Litwy z 1991 roku, którzy spoczywają na nekropolii na Antokolu.
Na zakończenie wizyty na Litwie Elżbieta Witek odwiedziła Gimnazjum im. Jana Pawła II w Wilnie oraz rozmawiała z polskimi posłami, którzy zasiadają w ławach litewskiego Sejmu.
ANDŻELIKA BORYS I ANDRZEJ POCZOBUT PO 100 DNIACH DALEJ W ARESZCIE
W środę minęło 100 dni od czasu zatrzymania przez białoruskie służby Andżeliki Borys. Prezes Związku Polaków na Białorusi, a w piątek Andrzeja Poczobuta, polskiego działacza społecznego i dziennikarza.
Andżelika Borys najpierw była więziona w areszcie w Grodnie, a następnie w Mińsku. Obecnie jest przetrzymywana w areszcie więziennym w Żodzinie pod Mińskiem. Jan Roman, dziennikarz z Grodna, współpracujący z TVP Polonia, powiedział Polskiemu Radiu, że z aresztu w Żodzina gdzie przebywają Andżelika Borys i Andrzej Poczobut docierają bardzo skromne informacje o ich zdrowiu i sytuacji. Jan Roman podkreślił, że warunki pobytu w areszcie Andżeliki Borys podobnie jak u Andrzeja Poczobuta, polskiego działacza i dziennikarza uległy pogorszeniu po tym jak odmówili wyrażenia zgody na wyjazd z Białorusi do Polski.
Andrzej Poczobut także jest przetrzymywany w areszcie w mieście Żodzina pod Mińskiem. Walery Kalinowski, publicysta rozgłośni Radio Swaboda, powiedział Polskiemu Radiu, że zna dziennikarza od wielu lat i że jego zdaniem zatrzymanie działacza ma podłoże czysto polityczne. Walery Kalinowski zwraca uwagę, że areszt w Żodzinie jest znany z ostrego rygoru.
Obojgu liderom polskiej mniejszości postawiono zarzut podżegania do nienawiści na tle narodowościowym w związku z upamiętnianiem żołnierzy polskiego podziemia niepodległościowego. Grozi za to kara do 12 lat więzienia.
Na magazyn Mija Tydzień zaprasza Przemysław Pawełek.