PIERWSZA WIZYTA GŁÓW PAŃSTW W UKRAINIE OD WYBUCHU WOJNY
Prezydent Andrzej Duda wyraził nadzieję, że przesłanie ze środowego spotkania przywódców państw bałtyckich z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim w Kijowie zostanie usłyszane na całym świecie. Na konferencji w podrzeszowskiej Jasionce, z udziałem prezydentów Litwy, Łotwy i Estonii, podkreślił, że Ukraińcy bohatersko walczą, ale potrzebują wsparcia.
Polski prezydent wyraził nadzieję, że obrońcy Ukrainy odebrali obecność przywódców krajów bałtyckich w Kijowie jako akt wsparcia.
Na konferencji prasowej na lotnisku w Jasionce pod Rzeszowem prezydent Łotwy Egils Levits mówił, że podczas wizyty w podkijowskich miejscowościach, gdzie Rosjanie dokonali zbrodni wojennych, widzieli straszne okropieństwa. Zaznaczył, że sprawcy muszą zostać ukarani: "Zaproponowałem powołanie specjalnego trybunału w formie podobnej do Międzynarodowego Trybunału Karnego dla byłej Jugosławii, który powstał ponad 20 lat temu. Miałby to być specjalny trybunał do badania rosyjskich zbrodni przeciwko Ukrainie".
Prezydent Litwy Gitanas Nausėda powiedział, że ma porównanie Kijowa sprzed i po wybuchu wojny. Tuż przed rosyjską agresją, wspólnie z Andrzejem Dudą także odwiedził Ukrainę: "Pradoksalnie zobaczyłem, że niepewność w oczach Ukraińców zniknęła. Ona była dwa miesiące temu - niepewność z powodu planów sąsiada. Teraz każdy na Ukrainie wie co ma robić, rząd się regularnie spotyka, rozwiązują bardzo konkretne problemy, na przykład przygotowania do sezonu rolniczego."
Prezydent Estonii Alar Karis mówił, że był wstrząśnięty tym, co zobaczył na Ukrainie: "Wczoraj odwiedziliśmy dwa miasta na Ukrainie. To były miejsca zbrodni. Trudno opisać to, co tam zobaczyliśmy. Ludzie, którzy popełnili te zbrodnie, mordowali cywilów, także dzieci, muszą za to zapłacić."
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podkreślił, że Polska, Litwa, Łotwa i Estonia to kraje, które nie zawahały się pospieszyć z pomocą w czasie rosyjskiej inwazji na Ukrainę.
SUKCES UKRAIŃSKIEJ ARMII
Kluczowy element operacji na Morzu Czarnym, duma rosyjskiej armii , krążownik Moskwa zatonął.
Rosjanie twierdzą, że statek zatonął w wyniku pożaru, który wybuchł na pokładzie. W efekcie miał zająć się skład amunicji i doszło do wybuchu. Przyczyny pożaru strona rosyjska nie podaje. Strona ukraińska, która twierdzi, że pożar wybuchł w wyniku trafienia okrętu dwoma pociskami Neptun, systemu opracowanego przez Ukraińców i po raz pierwszy użytego w czasie najazdu rosyjskiego - poinformował gubernator obwodu odeskiego Maksym Marczenko.
Krążownik Moskwa uczestniczył w zajmowaniu Wyspy Węży na początku wojny. Ambasador RP na Ukrainie Bartosz Cichocki powiedział, że to pierwszy okręt flagowy Rosji zatopiony od czasu wojny tego kraju z Japonią w 1904 - 1905 roku. Dyplomata zwrócił uwagę, że jest to duży sukces sił ukraińskich.
Rosjanie przyznali się do straty, w tamtejszej telewizji państwowej pojawił się temat zatopienia u wybrzeży Ukrainy okrętu wojennego "Moskwa". Pracownicy stacji mówili o różnych scenariuszach zemsty, która będzie odpowiedzią na wielomilionową i wizerunkową rosyjską stratę.
SYSTEM NAREW DLA POLSKIEJ AMII
Minister obrony narodowej podpisał umowę na zakup wyrzutni i rakiet do systemu obrony przeciwlotniczej krótkiego zasięgu o kryptonimie NAREW. Nowoczesne pociski do dwóch baterii dostarczą Brytyjczycy. Mariusz Błaszczak powiedział, że pierwsza jednostka ogniowa z systemu trafi do Polski we wrześniu.
Drugą jednostkę Wojsko Polskie ma otrzymać na przełomie roku 2022 i 2023. Jak poinformował resort obrony, umowa przewiduje również szkolenia, zabezpieczenie logistyczne oraz wsparcie w eksploatacji sprzętu wojskowego.
Wiceminister obrony narodowej Wojciech Skurkiewicz powiedział, że Narew znacząco przyspiesza pracę nad obroną przeciwlotniczą naszego kraju.
Zintegrowane z zakupionymi jednostkami ogniowymi zostaną, między innymi polskie urządzenia kierowania uzbrojeniem, pojazdy transportowo-załadowcze i wyrzutnie. Wraz z systemami obrony przeciwlotniczej umowa przewiduje także pozyskanie pakietu szkoleniowego i logistycznego oraz wsparcie wykonawcy w eksploatacji sprzętu wojskowego.
Zmiany mają pozwolić na wykorzystanie systemów przeciwlotniczych krótkiego zasięgu, z których każdy posiada kilkanaście kanałów celowania, co umożliwi zwalczanie wielu celów jednocześnie.
Na magazyn Mija Tydzień zaprasza Katarzyna Semaan.