"Teraz Polska jest po właściwiej stronie mocy"
Tak minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski skomentował w Brukseli 75.rocznicę powstania NATO. Przypomniał, że kiedy Sojusz powstawał, to Polska, wbrew swojej woli, była pod rozkazami sowieckimi.
W kwaterze głównej w Brukseli w czwartek odbyły się uroczystości z okazji 75-lecia Sojuszu. Sekretarz generalny Jens Stoltenberg podkreślał, że NATO jest teraz silniejsze i bardziej zjednoczone. Kiedy Sojusz powstawał, liczył 12 krajów, dziś należą do niego 32 państwa.
Ocenił również, że sytuacja na ukraińskim froncie nadal jest trudna. Jak podkreślił na konferencji prasowej, Kijów potrzebuje w szczególności obrony powietrznej, amunicji i pomocy humanitarnej. "Z zadowoleniem przyjmuję ogłoszenie przez sojuszników kolejnych pakietów pomocy, ale potrzeba ich więcej" - mówił Jens Stoltenberg: "Musimy zrobić jeszcze więcej. Mam na myśli postawienie naszego wsparcia na jeszcze trwalszej podstawie. Wczoraj sojusznicy zgodzili się na kolejny krok, dotyczący wielkiej roli NATO w koordynacji niezbędnej pomocy dla Ukrainy w zakresie bezpieczeństwa, a także szkoleń personelu wojskowego. Prace nad tym będą kontynuowane w nadchodzących tygodniach."
Uroczystości 75. rocznicy powstania Sojuszu Północnoatlantyckiego zbiegły się ze spotkaniem ministrów spraw zagranicznych państw członkowskich NATO i Radą NATO-Ukraina.
Sojusznicy w NATO obiecali przejrzeć arsenały i przekazać Ukrainie systemy obrony przeciwlotniczej - poinformował po rozmowach minister spraw zagranicznych tego kraju Dmytro Kułeba.
Szef ukraińskiej dyplomacji zaapelował w NATO o dostawy wyrzutni Patriot, by zwiększyć obronę przed rosyjskimi atakami: "Nie chcę psuć przyjęcia urodzinowego, ale moim głównym przesłaniem dziś są Patrioty, ponieważ ratowanie ukraińskiego życia, ukraińskiej gospodarki i miast zależy od dostępności Patriotów. To jedyny system, który jest w stanie przechwycić rakiety balistyczne, a tylko w marcu na Ukrainę spadły 94 rakiety."
Szef ukraińskiego MSZ-tu wytknął sojusznikom w NATO, że mają wiele baterii Patriot, które mogliby przekazać. Zwrócił uwagę na nasilające się rosyjskie naloty. Tej nocy w wyniku ataków na Charków we wschodniej Ukrainie zginęły cztery osoby.
Reakcje na izraelski ostrzał konwoju z pomocą humanistarną
Prezydent Joe Biden powiedział premierowi Benjaminowi Netanjahu, że izraelskie naloty, w których zginęli pracownicy organizacji humanitarnych są niedopuszczalne. Podczas rozmowy telefonicznej z premierem Izraela, prezydent USA uzależnił charakter dalszego wsparcia ze strony USA od zmiany kursu Izraela w Strefie Gazy.
Prezydent wyraźnie powiedział, że Izrael musi ogłosić i wdrożyć serię konkretnych i wymiernych kroków w celu ograniczenia cierpienia cywilów i bezpieczeństwa pracowników organizacji pomocowych. Polityka USA w odniesieniu do Strefy Gazy będzie determinowana przez naszą ocenę natychmiastowych działań Izraela w tym zakresie - powiedział rzecznik Rady Bezpieczeństwa przy prezydencie USA. John Kirby dodał, że natychmiastowy rozejm jest konieczny do ustabilizowania i poprawy sytuacji humanitarnej w Gazie.
Do rozmowy Joe Bidena z Benjaminem Netanjahu doszło w następstwie izraelskiego ataku na konwój humanitarny, w którym zginęli wolontariusze World Central Kitchen, w tym Polak.
Wiceszef MSZ Andrzej Szejna wręczył ambasadorowi Izraela Jakowowi Liwne notę protestacyjną. Po spotkaniu w sprawie śmierci Polaka na terenie Gazy przekazał, że jego rozmowa z izraelskim dyplomatą miała charakter bardzo stanowczy. Andrzej Szejna mówił też, że na początku spotkania ambasador przeprosił stronę polską
Wiceminister spraw zagranicznych dodał, że Polska domaga się transparentnego śledztwa wraz z innymi krajami, które straciły obywateli w ataku w Gazie. Andrzej Szejna nazwał ten akt morderstwem. "Na razie przebieg procesu wyjaśnienia sprawy nie jest dla polskiej strony satysfakcjonujący" - zaznaczył.
Spotkanie było poświęcone wydarzeniom w nocy z poniedziałku na wtorek, gdy w izraelskim ostrzale rakietowym konwoju humanitarnego w Strefie Gazy zginęło siedem osób, wśród nich Polak. Izraelski ambasador w mediach społecznościowych określał to jako wypadek, których jest wiele na wojnie. Pisał o polskim antysemityzmie.
Prezydent Francji Emmanuel Macron oskarżył Rosję o dezinformację w sprawie zamachu terrorystycznego pod Moskwą
Rosjanie obarczają winą Ukrainę, ale sugerują także, że w atak mogłyby być zamieszane francuskie służby. Do zbrodni przyznało się afgańskie skrzydło organizacji Państwo Islamskie.
Do tej pory to głównie Polska i kraje bałtyckie były atakowane przez rosyjską dezinformację, ale coraz częściej Kreml bierze na celownik Zachód. Powiedziała o tym Polskiemu Radiu szefowa unijnej grupy do spraw walki z rosyjską dezinformacją doktor Martyna Bildziukiewicz. Ostatnie informacje o rozbiciu w Czechach siatki agentów szerzących rosyjską propagandę i dezinformację, która miała działać między innymi w Belgii, to tylko jeden z przykładów.
Unijna grupa do spraw walki z rosyjską dezinformacją, na której czele stoi Polka, powstała niemal dekadę temu, w 2015 roku. Zespół na początku liczył kilkanaście osób, a finansowanie było niewielkie. Teraz to kilka milionów euro rocznie podczas gdy Rosja wydaje kilkaset milionów i ma całą armię trolli.
W weekend wybory prezydenckie na Słowacji i samorządowe w Polsce. Eksperci ostrzegają, że ważne wydarzenia w polityce krajowej poszczególnych państw to okazja do zintensyfikowania prowadzonej przez Rosję wojny hybrydowej, należy więc zachować czujność.
Na magazyn Mija Tydzień zaprasza Katarzyna Semaan.