Świat zszokowany próbą zamachu na premiera Roberta Fico
"Okrucieństwo tego ataku jest niewyobrażalne"- stwierdził prezydent Andrzej Duda po ataku na słowackiego szefa rządu. "Szokujące wieści ze Słowacji. Robercie, myślami jestem z tobą w tej bardzo trudnej chwili" - napisał w mediach społecznościowych premier Donald Tusk. "Wstrząśnięty zamachem" jest też szef MSZ Radosław Sikorski.
Wiceszef MSZ Władysław Teofil Bartoszewski powiedział, że państwa Zachodu ostrzegały w ostatnim czasie o możliwych atakach lub sabotażu. Wiceminister, komentując zamach na premiera Słowacji, powiedział, że w innych krajach Unii Europejskiej dochodziło ostatnio do zdarzeń, które mogły być inspirowane przez rosyjskie i białoruskie służby. Zaznaczył, jednak, że nie wiadomo, kto stał za atakiem na premiera Roberta Ficę.
Profesor Krzysztof Żarna uważa, że na Słowacji musiało dojść do postrzelenia premiera, żeby różne siły polityczne jednym głosem uspokajały nastroje. Odniósł się w ten sposób do wspólnej konferencji prasowej ustępującej prezydentki Zuzanny Czaputowej i prezydenta-elekta Petera Pellegriniego.
Politolog z Uniwersytetu Rzeszowskiego zwrócił uwagę, że trwająca od wielu lat sytuacja polityczna na Słowacji doprowadziła do niesamowitej polaryzacji społeczeństwa, która była podgrzewana przez polityków.
Zamach na słowackiego premiera rodzi pytania o to, czy państwo może ograniczać wolność osobistą na rzecz zwiększania bezpieczeństwa. Tak uważa ekspert do spraw bezpieczeństwa międzynarodowego doktor Łukasz Tolak. Badacz z Collegium Civitas przypomniał, że z takim dylematem mierzyli się Amerykanie po 11 września 2001 roku.
Doktor Tolak powiedział, że służby w Europie będą zyskiwały narzędzia inwigilacji, dlatego potrzebne są mechanizmy kontroli cywilnej. Ekspert mówił, że niezależnie od motywacji zamachowca próba zabójstwa słowackiego premiera służy Rosji i jej polityce destabilizacji Europy. W poniedziałek słowaccy lekarze omówią stan zdrowia Roberta Ficy i ustalą, czy rannego premiera można przetransportować ze szpitala w Bańskiej Bystrzycy do Bratysławy. Postrzelony w środę Robert Fico jest w poważnym, ale stabilnym stanie.
Emir Kataru w lipcu odwiedzi Polskę, będzie to jego druga wizyta nad Wisłą
Informację taką przekazał ostatniego dnia swojej wizyty w Katarze prezydent Polski. Andrzej Duda doleciał do stolicy Kataru, Dohy, w poniedziałek, a we wtorek wziął udział w Katarskim Forum Ekonomicznym.
Prezydent Andrzej Duda w trakcie briefingu prasowego z polskimi mediami podsumował swoją obecność w Katarze. Przekazał, że przed południem odbył głównie spotkania o charakterze gospodarczym. "Mamy z Katarem bardzo dobre relacje w tym zakresie." - ocenił prezydent. Prezydent odbył m.in. rozmowę z szefem katarskiego funduszu inwestycyjnego, który jest zainteresowany polskim rynkiem.
Pierwszego dnia Katarskiego Forum Ekonomicznego polski prezydent spotkał się z emirem Kataru. Poruszył z nim m.in. kwestię wojny na Ukrainie i skutków tego konfliktu dla bezpieczeństwa globalnego. Watek ten pojawił się także w trakcie dyskusji otwierającej katarskie forum. Tu Andrzej Duda powiedział, że kolejna ofensywa rosyjskich wojsk na ukraiński front to tylko kwestia czasu i lepszych warunków pogodowych. Prezydent wyraził nadzieję, że społeczność Zachodu zdąży przekazać zapowiadane wielomiliardowe wsparcie dla Kijowa do tego czasu.
Kolejne dozbrajanie Ukrainy to kwestia dni, lub tygodnia
- zapewnił szef Komitetu Wojskowego NATO Rob Bauer. To był główny temat spotkania szefów sztabów generalnych państw Sojuszu w Brukseli: "W tej chwili dzieje się wiele rzeczy. Nie chcę szczegółowo omawiać tego, co zostało powiedziane, ale jestem przekonany, że w najbliższej przyszłości zobaczymy znaczącą poprawę, jeśli chodzi o dostawy amunicji i systemów, których Ukraina potrzebuje. Praktyczna pomoc jest w drodze."
Ukraina potrzebuje sprzętu wojskowego, by odeprzeć nasilające się ataki Rosjan. Od ubiegłego tygodnia prowadzą oni ofensywę w północnej, przygranicznej części charkowskiego. Według wojskowych Sojuszu Rosja nie ma jednak odpowiednich sił i możliwości, by doprowadzić do przełomu i uzyskać strategiczną przewagę.
Taką opinię wyraził dowódca sił NATO w Europie generał Christopher Cavoli po spotkaniu w Brukseli" Rosjanie nie mają odpowiednich sił, by dokonać strategicznego przełamania. Co więcej, nie mają umiejętności i możliwości, by działać na taką skalę, by dokonać jakiegokolwiek przełamania frontu. Jestem w bliskim kontakcie z naszymi ukraińskimi kolegami i jestem przekonany, że uda im się utrzymać linię frontu.
Od ubiegłego tygodnia Rosjanie prowadzą ofensywę w północnej, przygranicznej części charkowskiego. A Kijów ponawia apele o amunicję i systemy obrony powietrznej. Ten temat był też poruszony podczas wizyty sekretarza stanu USA Antony'ego Blinkena w Kijowie.
Na magazyn Mija Tydzień zaprasza Katarzyna Semaan.