Według Andrzeja Mroczka, słowackie służby już wcześniej odbierały sygnały o potencjalnym zagrożeniu, a atmosfera na tamtejszej scenie politycznej była pełna napięcia.
Na antenie Programu 1 Polskiego Radia ekspert wyjaśniał, że ochroniarze słowackiego premiera podeszli do swojego zadania zbyt rutynowo, a w miejscu zamachu w mieście Handlova zabrakło im rozpoznania terenu oraz uczestników spotkania z premierem. - Taki kontakt bezpośredni z publicznością zawsze jest niebezpieczny - mówił ekspert. - Zdarzają się sytuacje, gdzie politycy są obrzucani jajkiem czy opluci czy kierowane są wyzwiska w stosunku do nich. Od tego jest ochrona, by nie dopuścić do takich sytuacji, a żeby nie dopuścić, muszą stworzyć strefę taką, aby nie było bezpośredniego kontaktu - wyjaśniał ekspert.
Polko: to porażka jego ochrony
Podobnego zdania jest Były dowódca GROM generał Roman Polko, który również ocenił, że ochrona Roberta Ficy zawiodła. - To porażka jego ochrony - mówił w środę w TVP Info generał Roman Polko, ale zaznaczył, że niektóre sytuacje trudno przewidzieć. - Szczególnie trudno jest wtedy, gdy mamy do czynienia z człowiekiem, który działa sam - powiedział.
Były oficer BOR: zawiniła ochrona
W trakcie zamachu na słowackiego premiera całkowicie zawiodły tamtejsze służby ochrony - uważa też generał Paweł Bielawny, były oficer Biura Ochrony Rządu i wiceszef tej formacji w latach 2007-2012.
Oficer powiedział Informacyjnej Agencji Radiowej, że wiele razy współpracował w przeszłości ze Słowakami. Zaznaczył, że po wczorajszych wydarzeniach ma negatywne zdanie o aktualnej kondycji formacji ochronnych na Słowacji. Kiedy współpracował ze słowackim odpowiednikiem naszych jednostek ochronnych, generał - jak powiedział - miał o naszych południowych sąsiadach bardzo dobre zdanie. Po wczorajszym zamachu widać jednak - stwierdził generał Bielawny - że służby są całkowicie nieprzygotowane do tego typu zdarzeń.
Generał Bielawny dodał, że najbardziej dziwi go fakt, iż do zamachu doszło w miejscu, gdzie obradowali ministrowie rządu Roberta Ficy. Oficer ocenił, że było to w rzeczywistości jedno z ważniejszych wówczas miejsc. Generał Paweł Bielawny powiedział, że oprócz sprawdzenia samego budynku i wydzielenia strefy, ochrona powinna dokładnie sprawdzić także miejsca tuż obok. Były wiceszef BOR wskazał, że obok strefy wydzielonej powinno również sprawdzić się teren i osoby tam przebywające. Poza tym po samym zamachu zabrakło szybkich reakcji ochrony - nie był momentu zasłonięcia ciałem premiera, nie było też - jak powiedział generał Bielawny - zabezpieczonej drogi ewakuacji postrzelonego polityka.
Polaryzacja społeczeństwa wśród przyczyn?
Z kolei dziennikarz Czeskiej Telewizji Publicznej oraz jej były korespondent uważa, że do wczorajszego zamachu na premiera Roberta Fico mogła po części doprowadzić bardzo duża polaryzacja społeczeństwa w tym kraju. Lucas Mathe w rozmowie z IAR zaznaczył także, że jego zdaniem w Słowacji istnieje silna medialna scena dezinformacyjna, a media tradycyjnie muszą rywalizować z wieloma, mniej rzetelnymi internetowymi źródłami przykazu.
Czeski dziennikarz podkreślił, że słowacka debata publiczna ma problem z mową nienawiści i to między innymi ze względu na to ustępująca prezydent tego kraju Zuzana Caputova miała zrezygnować w ubiegania się o reelekcje.
- Słowacy są bardzo emocjonalni, te emocje często biorą górę w dyskusji publicznej, co z kolei wpływa na nastroje w społeczeństwie - mówi Lucas Mathe. -Słowacja w ostatnim czasie jest bardzo spolaryzowana. Tradycyjne media nie cieszą się dużym zaufaniem. Jest tam silna scena dezinformacyjna, działają konspiratorzy, którzy mają duży wpływ na Słowaków. Ten stan rzeczy to również wina obecnej koalicji rządzącej, której przedstawiciele nie chcieli wypowiadać się dla tradycyjnych mediów i woleli wypowiadać się w mediach dezinformacyjnych - uważa Lucas Mathe.
Zamach na Ficę
W środę, po wyjazdowym posiedzeniu słowackiego rządu, Robert Fico wyszedł przywitać się z mieszkańcami Handlovej. W grupie tej był również zamachowiec. 71-letni Juraj C. oddał w kierunku premiera pięć strzałów, prawdopodobnie trzy trafiły. Robert Fico doznał wielonarządowego uszkodzenia jamy brzusznej i biodra. Sprawca został zatrzymany.
Stan słowackiego premiera jest stabilny. Około północy zakończyła się skomplikowana operacja. Premier Fico jest w szpitalu w Bańskiej Bystrzycy w środkowej Słowacji. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
IAR/dad