HISTORIA WEDŁUG ROSYJSKIEGO PREZYDENTA
Europoseł Prawa i Sprawiedliwości Zdzisław Krasnodębski powiedział, że polityka historyczna, jaką aktualnie prowadzi Władimir Putin, jest skutkiem osłabienia "miękkiej siły" Rosji na arenie międzynarodowej. W zeszłym tygodniu prezydent Rosji, ocenił, że to nie Pakt Ribbentrop-Mołotow doprowadził do wybuchu drugiej wojny światowej, a pakt monachijski z 1938 roku. Zarzucił też Polsce, że w 1938 roku współuczestniczyła w rozbiorze Czechosłowacji.
Jak podkreślił Zdzisław Krasnodębski, powodem wypowiedzi Władimira Putina może być niedawna rezolucja Parlamentu Europejskiego.
Do wypowiedzi prezydenta Rosji odniósł się polski MSZ, który w komunikacie napisał, że te słowa odnotował "z niepokojem i niedowierzaniem". Resort uznał, że rosyjska narracja "prezentuje fałszywy obraz wydarzeń" sprzed 80. lat. Nasze Ministerstwo Spraw Zagranicznych zaapelowało także do władz Federacji Rosyjskiej o wznowienie prac Grupy do Spraw Trudnych.
DEMONSTRUJĄCY NA BIAŁORUSI PRZED SĄDEM
Prezydent Aleksander Łukaszenka, w wywiadzie dla rozgłośni Echo Moskwy, powiedział, że Zachód i NATO nie zniosą ewentualnego zamachu Rosji na niezależność Białorusi gdyż potraktują to jak zagrożenie. "I w czymś oni, na Zachodzie, będą mieli rację" - mówił w Mińsku białoruski przywódca.
W tym miesiącu w Mińsku odbyły się cztery demonstracje przeciwników zacieśnienia sojuszu z Moskwą . Białoruska opozycja obawia się, że planowane pogłębienie integracji z Rosją może stanowić zagrożenie dla niezależności kraju.
Tymczasem w Mińsku odbywają się procesy uczestników demonstracji przeciwko integracji z Rosja. Opozycjoniści są sądzeni za udział w nielegalnych, zdaniem władz, akcjach protestacyjnych. Kary finansowe są porównywalne do miesięcznego wynagrodzenia na Białorusi.
"RELACJE POLSKI I LITWY DOBRE JAK NIGDY"
Litewski minister spraw zagranicznych Linas Linkeviczius powiedział, że relacje Litwy z Polską są dobre jak nigdy. Wywiad z ministrem opublikował portal internetowy litewskiego nadawcy publicznego lrt.lt.
W 2021 roku na Litwie odbędzie powszechny spis ludności. Niektóre polskie organizacje działające w tym kraju już teraz jednak alarmują, że w wyniku zmian w sposobie jego przeprowadzenia, może okazać się, że Polaków na Litwie oficjalnie będzie o wiele mniej niż w rzeczywistości. Obecnie nasi rodacy stanowią tam najliczniejszą mniejszość narodową.
O tym, że powszechny spis ludności będzie przeprowadzony na Litwie inaczej niż w 2011 roku mówi Polskiemu Radiu Ewelina Dobrowolska, prawniczka z Europejskiej Fundacji Praw Człowieka. Po raz pierwszy nie będzie on przeprowadzany przy pomocy rachmistrzów odwiedzających domy mieszkańców.
Brak wpisu może skutkować tym, że po spisie powszechnym, oficjalnie liczba Polaków na Litwie spadnie, co może wpłynąć na prawa jakie im przysługują.
Polacy są najliczniejszą mniejszością na Litwie. Z poprzedniego spisu ludności wynika, że w kraju tym mieszka około 200 tysięcy naszych rodaków.
Na magazyn "Mija Tydzień" zaprasza Katarzyna Semaan.