Unia Europejska w przyszłym miesiącu zaproponuje program gospodarczy dla demokratycznej Białorusi i zatwierdzi sankcje wobec reżimu za prześladowanie obywateli, w tym polskiej mniejszości - mówił w wywiadzie dla Polskiego Radia minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau. Dodał, że wybór będzie należał do władz w Mińsku.
Ta kwestia była wczoraj jednym z tematów spotkania unijnych ministrów spraw zagranicznych w Brukseli. „Chodzi o to, żeby mniej więcej w tym samym czasie przedstawić Białorusinom dwie alternatywy. Jeśli nadal będzie miało miejsce pogorszenie się sytuacji pod względem poszanowania praw człowieka, eliminacji rozwiązań prowadzących do demokratyzacji państwa, to mogą być sankcje. Jeśli by doszło do sytuacji odwrotnej, to wtedy Białoruś ekonomicznie nie zostanie pozostawiona sama sobie” - podkreślił w rozmowie z Polskim Radiem minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau.
Szef polskiej dyplomacji zastrzegł, że do Białorusinów będzie należała decyzja o tym w jaki sposób zreformować kraj, Unia nie może w tej sprawie ingerować. „Unia Europejska będzie gotowa ponieść koszty finansowe, gdyby doszło do demokratycznych wyborów na Białorusi, bez przesądzania bynajmniej jaki kształt ustrojowy państwo białoruskie miałoby posiadać, jaką strukturą społeczną chciałoby zachować, jaką formę gospodarki chciałoby przyjąć” - podkreślił szef MSZ-tu.
Zbigniew Rau przyznał, że długo trzeba było czekać na plan dla demokratycznej Białorusi przygotowany przez Komisję Europejską. Przypomniał, że to pomysł Polski, poparty przez Grupę Wyszehradzką a jesienią ubiegłego roku na unijnym szczycie zaakceptowanym przez przywódców 27 krajów. Komisja Europejska otrzymała wtedy zadanie przygotowania takiego planu. „Miejmy nadzieję, że tym razem będzie. Ta zwłoka dokucza nam wszystkim i jest pewne zniecierpliwienie ministrów spraw zagranicznych Unii Europejskiej, oczywiście przede wszystkim tych, którzy geopolitycznie są najbliżsi Białorusi” - dodał minister spraw zagranicznych.
IAR/ks