Jak powiedział Damian Duda, szef fundacji "W międzyczasie", która zorganizowała szkolenie, wolontariusze mogli przećwiczyć to, od czego być może będzie zależało życie ich oraz ich zespołu.
W trakcie ćwiczeń wolontariuszy obserwowali psycholodzy, którzy następnie ocenią, kto z nich nadaje się, by dołączyć do zespołu pracującego na ukraińskim froncie. Jak zaznaczyła psycholog Katarzyna Suma-Wójcik nie można przewidzieć, jak ktoś zachowa się w trakcie zagrożenia życia, można jednak określić cechy, które są potrzebne, by móc pracować w takich warunkach. "Niska impulsywność, umiejętność pracy w zespole w chaotycznych momentach gdzie trzeba polegać na innych, ale też trzeba zachować pewną indywidualność" - powiedziała Katarzyna Suma-Wójcik.
Osoby, które uczestniczyły w szkoleniu, w większości mają już doświadczenie związane z wyjazdami na Ukrainę, a także odbyli kursy Kwalifikowanej Pierwszej Pomocy oraz TC3. Jak zaznaczył Andrzej Podgórski, w trakcie szkolenia w lesie pod Łodzią mogli nauczyć się tego, jak komunikować się z żołnierzami oraz rozumieć i potrafić wykonywać określone komendy. Andrzej to pół Polak, pół Ukrainiec. Jest zaangażowany w pomoc walczącej Ukrainie od 2016 roku. Teraz chce dołączyć do zespołu ratującego rannych żołnierzy. "Trudno powiedzieć, że człowiek w takich warunkach się nie boi. Pamiętam jak brzmi ostrzał kiedy strzelają w twoją stronę. Te rzeczy głęboko przenikają do pamięci, natomiast cel jest ważniejszy" - powiedział wolontariusz.
Na podstawie relacji medyków z fundacji "W międzyczasie" powstanie raport mówiący o zmianach, jakie powinny być wprowadzone w TC3. To wytyczne opracowane przez USA dotyczące udzielenia pomocy oraz ewakuacji rannego z pola walki, a także mówiące o zasadach zachowania się samego ratownika. System powstał w oparciu o doświadczenia z Iraku i Afganistanu, a jego celem jest minimalizacja zgonów żołnierzy i medyków pracujących na froncie. Polscy ochotnicy dzieląc się swoimi doświadczeniami dostarczają danych, które umożliwią stworzenie naukowej analizy nowoczesnego konfliktu. „To może przerodzić się w rozwiązania, które pozwolą uratować jeszcze więcej rannych” – tłumaczy profesor Tomasz Jurek z Uniwersytetu Medycznego imienia Piastów Śląskich we Wrocławiu
Wolontariusze z fundacji "W międzyczasie" do tej pory pracowali między innymi na froncie chersońskim, charkowskim oraz w Donbasie. Zespół medyków fundacji towarzyszył ukraińskim żołnierzom podczas bitwy o Bachmut oraz prowadził punkt pomocy medycznej w piwnicach oblężonego miasta.
IAR/ep