Niemcy i Portugalczycy przystępowali do tego spotkania w zupełnie różnych nastrojach. Aktualni mistrzowie Europy mieli problemy w meczu z Węgrami, jednak ostatecznie odnieśli zdecydowane zwycięstwo 3:0. Niemcy zaś musieli przęłknąć porażkę z Francją 0:1, wynik był jednak sprawiedliwy i piłkarze Joachima Loewa musieli szukać zwycięstwa. I właśnie to zaczęli robić od pierwszego gwizdka arbitra.
Euro 2020 - SERWIS SPECJALNY
Mogło być 1:0 już w 5. minucie, kiedy do siatki trafił Robin Gosens. Portugalczycy protestowali, i słusznie, ponieważ przy budowaniu akcji ręką zagrał Thomas Mueller. Niemcy nie przejęli się tym niepowodzeniem i dalej szturmowali bramkę Rui Patricio.
Przez kwadrans stworzyli sobie kilka niezłych okazji, jednak w zaskakujący sposób na prowadzenie wyszli Portugalczycy. Nie imponowali, sprawiali wrażenie grających wolno i niedbale. Jednak w 15. minucie, po przejęciu piłki akcję rozprowadził Bernardo Silva, który znalazł Diogo Jotę. Ten idealnie przyjął w polu karnym, po czym wyłożył piłkę Cristiano Ronaldo. Największa gwiazda Portugalii wpakowała piłkę do pustej bramki i prowadzenie obrońców tytułu stało się faktem.
Niemcy mieli prawo być zaskoczeni, ale ten stał trwał tylko chwilę. Praktycznie od razu ruszyli do jeszcze bardziej zaciętej ofensywy, która szybko przyniosła efekty.
W 35. minucie padła pierwsza bramka dla piłkarzy Joachima Loewa. Dośrodkowanie z prawej strony trafiło do Gosensa, który od razu dograł piłkę wzdłuż pola karnego. Tam piłkę zaatakował Havertz, zmuszając do błędu Diasa. Portugalczyk wpakował piłkę do własnej bramki.
Cztery minuty później po kolejnej groźnej akcji Niemców faktem stała się rzecz historyczna - jeszcze nigdy w historii mistrzostw Europy nie zdarzyło się, by drużyna w jednym meczu strzeliła dwa samobójcze trafienia. Tym razem pechowcem okazał się Guerreiro, który popełnił błąd w zamieszaniu w polu karnym.
Druga połowa zaczęła się od dominacji Niemców, którzy cały czas prowadzili grę. W 51. minucie świetna akcja rozmontowała defensywę Portugalczyków. Gosens znów dograł w pole karne, a gola strzelił Havertz.
Po spotkanie z Francją, po którym Niemcy spotkali się z dużą krytyką, tym razem ten zespół grał koncertowo, pokazując świetną kontrolę nad meczem, budowanie akcji, przyspieszanie w odpowiednich momentach i dążenie do zwycięstwa.
W 60. minucie było już 4:1, a bramkę zdobył najlepszy na boisku Robin Gosens, który miał już wcześniej dwie asysty. Chwilę później opuścił boisko przy owacji tysięcy kibiców.
Portugalczycy odpowiedzili golem Diogo Joty po dobrze wykonanym rzucie wolnym, który zamknął tym razem występujący w roli asystenta Cristiano Ronaldo.
Obraz gry nie zmienił się jednak znacząco - Niemcy byli w komfortowej sytuacji, oddali rywalom odrobinę inicjatywy i czekali na swoje okazje do kontrataku. Do ostatniego gwizdka wynik nie uległ już zmianie, a nasi zachodni sąsiedzi potwierdzili, że na tym turnieju zamierzają grać o najwyższe cele.
We wcześniejszym spotkaniu tej grupy, Węgrzy zremisowali w Budapeszcie z Francuzami 1:1 (1:0). W tabeli prowadzą Francuzi (4 pkt) - punkt przed Niemcami i Portugalią, trzy przed Węgrami.
W sobotę o 21.00 "polski" mecz w grupie E - biało-czerwoni zagrają w Sevilli z Hiszpanią.
Grupa F: Portugalia - Niemcy 2:4 (1:2).
Bramki: 1:0 Cristiano Ronaldo (15), 1:1 Ruben Dias (35-samobójcza), 1:2 Raphael Guerreiro (39-samobójcza), 1:3 Kai Havertz (51), 1:4 Robin Gosens (60-głową), 2:4 Diogo Jota (67).
Żółta kartka - Niemcy: Kai Havertz, Matthias Ginter.
Sędzia: Anthony Taylor (Anglia). Widzów: 12 926.
Portugalia: Rui Patricio - Nelson Semedo, Pepe, Ruben Dias, Raphael Guerreiro - Bernardo Silva (46. Renato Sanches), William Carvalho (58. Rafa Silva), Bruno Fernandes (64. Joao Moutinho), Danilo Pereira - Diogo Jota (83. Andre Silva), Cristiano Ronaldo.
Niemcy: Manuel Neuer - Matthias Ginter, Mats Hummels (63. Emre Can), Antonio Ruediger - Joshua Kimmich, Ilkay Guendogan (73. Niklas Suele), Toni Kroos, Robin Gosens (62. Marcel Halstenberg) - Kai Havertz (73. Leon Goretzka), Thomas Mueller, Serge Gnabry (87. Leroy Sane).
Czytaj także: