Polskie Radio - Oficjalny Nadawca Radiowy mistrzostw świata Katar 2022 - zaprasza na transmisje i relacje z mundialu. W Katarze są nasi sprawozdawcy Tomasz Kowalczyk i Filip Jastrzębski.
>>> Zobacz nasz serwis specjalny na mundial - Katar 2022 <<<
INAUGURACYJNE MECZE POLAKÓW W PIŁKARSKICH MISTRZOSTWACH ŚWIATA:
5 czerwca 1938r. : Polska - Brazylia 5:6 (po dogrywce). Gole dla Polski: 4x (?) Ernest Wilimowski, 1x (?) Fryderyk Scherfke
Pierwszy mecz reprezentacji Polski w historii mistrzostw świata był, starciem z Brazylią i wielkim przedwojennym piłkarzem Leonidasem. Ciężko było stwierdzić, na co właściwie stać podopiecznych Józefa Kałuży i większość ekspertów przewidywała łatwe zwycięstwo Brazylijczyków. Zgodnie z przewidywaniami, jako pierwszy na listę strzelców wpisał się wspomniany Leonidas, lecz już chwilę później do remisu doprowadził Fryderyk Scherfke. W drugiej połowie doszło do wymiany ciosów, a na wysokości zadania stanął najsłynniejszy przedwojenny polski piłkarz - Ernest Wilimowski.
Zawodnik Ruchu Hajduki Wielkie po raz czwarty trafił do bramki w dogrywce, strzelając honorowego gola zmniejszającego rozmiar porażki na 5:6. Ta historia na trwałe zapisała się w historii światowego futbolu, a polski napastnik został pierwszym, który zdobył cztery gole w jednym meczu na piłkarskim mundialu. Ale czy na pewno?
Leszek Jarosz z TVP Sport, w tekście "Tajemnice meczu, którego nikt nie widział" opublikowanym w "Magazynie Kopalnia. Sztuka Futbolu" dotarł do źródeł wskazujących, iż to Scherfke był autorem ostatniej bramki. Świadczą o tym gratulacje na drzeworycie, które ówczesny prezes PZPN wręczył zawodnikowi, gratulując mu... dwóch bramek, a także publikowane po meczu relacje reporterów. W archiwach sprawdzonych przez Jarosza, pojawia się też wersja z Gerardem Wodarzem jako autorze gola. Jak było naprawdę? Dotarcie do ostatecznych dowodów i ustalenie całej prawdy jest coraz trudniejsze, w pamięci całych pokoleń to jednak Wilimowski zapisał się jako ten, który czterokrotnie pokonał brazylijskiego bramkarza.
15 czerwca 1974 r.: Polska - Argentyna 3:2. Gole dla Polski: 2x Grzegorz Lato, 1x Andrzej Szarmach.
To bezsprzecznie jeden z najważniejszych meczów w historii polskiego futbolu, wielkie zwycięstwo, otwierające turniej zakończony z brązowym medalem. Pierwszy powojenny mundial, na który zakwalifikowali się Biało-Czerwoni, rozegrany był w Republice Federalnej Niemiec. Podopieczni Kazimierza Górskiego, uprzednio zdobywający olimpijskie złoto w Monachium i eliminujący Anglików w słynnym meczu na Wembley, rozpoczęli od starcia z Argentyną, chcącej przypomnieć o sobie po nieobecności na turnieju w 1970 roku.
Jako pierwsi zaatakowali Argentyńczycy - świetną sytuację zmarnował słynny Mario Kempes, który pogrążył naszą kadrę cztery lata później. Polacy szybko otrząsnęli się z mundialowego stresu i już w dziewiątej minucie prowadzili 2:0 po trafieniach Grzegorza Laty i Andrzeja Szarmacha. Późniejszy król strzelców i prezes PZPN, w drugiej połowie podwoił swój dorobek, a mecz zakończył się zwycięstwem Polski 3:2. Mimo to, jednym z najlepszych piłkarzy meczu został bramkarz "Albicelestes", Daniel Carnevali. Golkiper popełnił błąd przy pierwszym golu, wypuszczając piłkę z rąk po dośrodkowaniu, lecz później spisywał się bez zarzutu, raz za razem powstrzymując polskie strzały.
1 czerwca 1978 r.: Polska - RFN 0:0.
Pierwszy mecz reprezentacji Polski podczas turnieju w Argentynie był przedstawiany jako rewanż za słynny "mecz na wodzie", przegrany cztery lata wcześniej. Polacy przystąpili do rywalizacji z nowym trenerem, Jackiem Gmochem, młodymi Zbigniewem Bońkiem i Adamem Nawałką, a przede wszystkim wielkim nieobecnym mundialu w RFN - Włodzimierzem Lubanskim. Nic dziwnego, że w kraju panował hurraoptymizm, a zajęcie miejsca poza strefą medalową spotkało się z wielką falą krytyki i rychłym zwolnieniem Gmocha.
Spotkanie z RFN było meczem otwarcia podczas argentyńskich zmagań. Kibice nie zobaczyli w nim bramek, choć swoje szanse mieli Grzegorz Lato i Kazimierz Deyna, a oba zespoły zakończyły zmagania na 3. miejscu w drugiej rundzie fazy grupowej, co dało im końcowe miejsca 5-8.
- Znów los był dla nas niełaskawy, bo będąc lepszym zespołem, nie udokumentowaliśmy tego bramkami* - napisał po meczu Stefan Grzegorczyk z tygodnika "Piłka Nożna".
*Fragment pochodzi z książki "Mundial po polsku", źródło: laczynaspilka.pl
Jak zagra Meksyk? Opowiada ekspert Michał Matlak, znający meksykański futbol.
14 czerwca 1982 r.: Polska - Włochy 0:0.
Kolejny turniej, kolejne 0:0. Polacy rozpoczęli zmagania w Hiszpanii od pojedynku z późniejszymi mistrzami, Włochami. Był to pierwszy z dwóch meczów tych reprezentacji podczas turnieju, w półfinale Biało-Czerwoni przegrali 0:2 po golach Paolo Rossiego. Selekcjoner Antoni Piechniczek postawił na wielu debiutantów światowego czempionatu, takich jak Waldemar Matysik, Stefan Majewski, Włodzimierz Smolarek, Józef Młynarczyk, Andrzej Buncol czy Paweł Janas.
Końcowy wynik, Polacy przyjęli z ulgą - od przegranej uchroniła ich świetna dyspozycja Młynarczyka, oraz ofiarna interwencja Jana Jałochy, wybijającego piłkę z linii bramkowej po strzale Tardelliego.
Polacy przygotowywali się do turnieju w wyjątkowych okolicznościach - z powodu wprowadzenia stanu wojennego, mierzyli się na arenie międzynarodowej tylko z ligowymi zespołami, ponieważ reprezentacje odmawiały gry ze względów politycznych. Mimo to, inaczej niż w Argentynie, bezbramkowy remis na inaugurację był zapowiedzią wielkiego sukcesu - Polacy powtórzyli sukces sprzed ośmiu lat i sięgnęli po brązowy medal.
>>>Katar 2022: Meksyk - Polska. Lato przestrzega. "Mecz, który zadecyduje o tym, kto wyjdzie z grupy"<<<
2 czerwca 1986 r.: Polska - Maroko 0:0.
Podobnie jak w 1978 roku, reprezentacja Polski przystąpiła do turnieju w Meksyku jako trzecia drużyna świata. Trener Antoni Piechniczek do doświadczonych Bońka, Młynarczyka czy Majewskiego, dodał też sporo świeżej krwi - szansę dostali Dariusz Kubicki, Ryszard Komornicki, Jan Urban, a przede wszystkim wielka nadzieja polskiego futbolu - Dariusz Dziekanowski. Faworyci meczu z Marokiem rozczarowali, osiągając ledwie bezbramkowy remis - trzeci z rzędu w inauguracyjnym spotkaniu.
Polska drużyna ostatecznie wyszła z grupy, po wygranej 1:0 z Portugalią dzięki bramce Włodzimierza Smolarka i przegranej 0:3 z Anglią, a właściwie z samym Garym Linekerem, autorem hattricka. Z meczu w 1/8 finału pamiętamy głównie strzał w poprzeczkę Ryszarda Tarasiewicza przy stanie 0:0. Były to miłe złego początki - skończyło się na bolesnym 0:4.
- Po trzydziestu minutach powinniśmy prowadzić 2:0, a skończyło się na 4:0 dla Brazylii. Strzelili nam potem bramkę z karnego, który dzisiaj, w erze VAR byłby anulowany - wspominał Zbigniew Boniek w programie "Dwa fotele" na portalu Meczyki.
4 czerwca 2002 r.: Polska - Korea Południowa 0:2.
Wielki powrót po szesnastoletniej przerwie, wielkie oczekiwania... i wielkie rozczarowanie. Reprezentacja Polski po wygranych w bardzo dobrym stylu eliminacjach, stała się dumą całego państwa, piłkarze brali udział w wielu kampaniach reklamowych, a sam selekcjoner Jerzy Engel zapowiadał, że jedziemy po złoto - co zostało odebrane jako demonstracja siły.
Marzenia o medalu szybko prysły - już w pierwszym meczu na ziemię sprowadzili nas gospodarze, Koreańczycy. Mimo niezłego początku, o którym Engel mówił że było "perfekt", rywale zasłużenie wygrali, strzelając nam po jednym golu w obu połowach meczu. Ciąg dalszy pamiętamy doskonale - 0:4 z Portugalią i zwycięstwo na otarcie łez z USA 3:1 nie uchroniło trenera od zwolnienia, a miłość narodu zmieniła się w koncert szyderstw i słynny nagłówek o "piłkarzach do zupy".
Meksyk to zespół zbliżony poziomem do reprezentacji Polski, ma tylko jedną, ale za to poważną przewagę - znakomitą serię wychodzenia z grupy na MŚ. Ostatni mecz o punkty z tym rywalem Polacy rozegrali 44 lata temu.
9 czerwca 2006 r.: Polska - Ekwador 0:2.
To miało być przyjemne przetarcie przez meczem z gospodarzami turnieju, Niemcami. Polacy mieli walczyć o pierwsze miejsce w grupie, a zwycięstwo z Ekwadorem uznawano za pewnik. Rywale z Ameryki Południowej zawdzięczali awans głównie zwycięstwom na swoim stadionie Estadio Olímpico Atahualpa, położonym niemal 3000 metrów nad poziomem morza, a w dodatku podopieczni Pawła Janasa wygrali z nimi bezpośredni mecz pół roku wcześniej aż 3:0 po golach Tomasza Kłosa, Euzebiusza Smolarka i Sebastiana Mili.
Plan był prosty - przejąć inicjatywę i uważać na wyćwiczone zagrania Ekwadorczyków, zwłaszcza po długich wyrzutach z autu. Już w 24. minucie Polacy udowodnili, że nie odrobili pracy domowej - wyrzut De La Cruza przedłużył Delgado, a piłkę do bramki skierował Carlos Tenorio. Polscy kibice mieli krótki moment euforii, gdy na początku drugiej połowy świetnym strzalem popisał się Jacek Krzynówek. Arbiter odgwizdał jednak spalonego, choć według powtórek telewizyjnych, w erze VAR gol zostałby uznany.
Dziesięć minut przed końcem meczu, powtórzył się scenariusz sprzed czterech lat, Biało-Czerwoni znów stracili po golu w obu połowach. Tym razem naszą obronę ośmieszyli Kaviedes i Delgado, przez co mieliśmy już tylko iluzoryczne szanse na wyjście z grupy. Z presją nie radził sobie także selekcjoner Paweł Janas, który nie pojawił się na pomeczowej konferencji prasowej, a zamiast niego, na pytania dziennikarzy odpowiadał m.in kucharz.
>>>Katar 2022: Polska - Meksyk. FIFA wybrała sędziów spotkania Biało-Czerwonych<<<
19 czerwca 2018 r.: Polska - Senegal 1:2. Gol dla Polski: Grzegorz Krychowiak.
Opromienieni świetnym występem na Euro 2016, gdzie kadra Adama Nawałki odpadła dopiero po ćwierćfinale w rzutach karnych z Portugalią, Polacy przystąpili do rosyjskiego mundialu jako jedni z faworytów do wygrania grupy. "Awans pewny, jesteśmy faworytem" - napisał po losowaniu były reprezentant Tomasz Hajto i ten tweet był mu długo wypominany.
Szybko okazało się, że kadra niby ta sama, ale jednak nie taka sama. Z Senegalem nie mógł wystąpić kontuzjowany lider defensywy Kamil Glik, dla Łukasza Piszczka był to prawdopodobnie najgorszy mecz w karierze, niegrający w klubie Jakub Błaszczykowski potwierdził, że najlepszy czas w karierze jest już za nim, a Grzegorz Krychowiak zagrał w Rosji po dwóch nieudane sezonach w PSG i West Bromwich.
Zaczęło się od nieudanego zablokowania strzału przez Thiago Cionka, który strzelił bramkę samobójczą, a na początku drugiej połowy fatalny błąd popełnił Wojciech Szczęsny. Polski bramkarz po zagraniu Grzegorza Krychowiaka wybiegł daleko poza pole karne, w walce o piłkę szybszy był jednak Mbaye Niang i pewnie skierował piłkę do pustej bramki. - Co myśmy zrobili, Jezus Maria - wykrzyczał komentujący ten mecz Dariusz Szpakowski. Gola na otarcie łez zdobył Krychowiak, w ostatnich minutach meczu wykorzystując dośrodkowanie Grosickiego. Skończyło się, jak wszyscy dobrze pamiętamy - bolesnym 0:3 z Kolumbią i budzącym niesmak zwycięstwem z Japonią.
>>>Katar 2022: Morgan Freeman głównym aktorem ceremonii otwarcia. Był też polski akcent<<<
Jakub Pogorzelski, PolskieRadio24.pl
Reprezentacja Polski na Mistrzostwa Świata Katar 2022:
Reprezentacja Polski na MŚ Katar 2022. Kiedy i z kim zagra kadra?
W swoim pierwszym spotkaniu grupy C reprezentacja Polski zagra 22 listopada z Meksykiem (godz. 17.00 - Ad-Dauha). Cztery dni później Biało-Czerwoni zmierzą się z Arabią Saudyjską (14.00 - Ar-Rajjan), a 30 listopada - z Argentyną (20.00 - Ad-Dauha).
XXII Mistrzostwa Świata w Piłce Nożnej Katar 2022 odbędą się w dniach 20 listopada - 18 grudnia. Tegoroczna rywalizacja będzie ostatnim mundialem, w którym wystąpią 32 drużyny. Na kolejnym turnieju, w 2026 roku, o Puchar Świata FIFA zagra 48 reprezentacji narodowych.
Faza grupowa potrwa do 2 grudnia, 3-6 grudnia to terminy spotkań 1/8 finału, terminy ćwierćfinałów to 9-10 grudnia, półfinały zostaną rozegrane 13 i 14 grudnia, mecz o trzecie miejsce - 17 grudnia, a mistrz globu będzie znany dzień później.
Czytaj także: