Radio Parlament
Section01

Mimo remontu sali plenarnej, nowelizacja ustawy powodziowej uchwalona

migracja
migrator migrator 12.08.2010

Przepisy które przyjął Sejm trafią od razu do Senatu, gdzie zostaną przyjęte najprawdopodobniej bez poprawek. Głosowanie w Senacie odbędzie się jeszcze w czwartek a najpóźniej w piątek rano.

Przepisy które przyjął Sejm trafią od razu do Senatu, gdzie zostaną przyjęte najprawdopodobniej bez poprawek. Głosowanie w Senacie odbędzie się jeszcze w czwartek a najpóźniej w piątek rano. Prezydent Bronisław Komorowski zapowiedział niezwłoczne podpisanie ustawy.

Sejm zebrał się w czwartek na nadzwyczajnym posiedzeniu. Posłowie zostali odwołani z wakacji, aby stworzyć możliwość pomocy poszkodowanym przez powódź na Dolnym Śląsku.

Ze względu na remont sali plenarnej posiedzenie odbyło się w Sali Kolumnowej, znanej z obrad komisji śledczych. Jest ona jednak znacznie mniejsza od sali plenarnej dlatego trzeba było dostawić tam krzesła. Głosy trzeba było liczyć ręcznie, bo w Sali Kolumnowej nie ma zainstalowanej maszyny liczącej.

Czy marszałek wiedział?

Po rozpoczęciu obrad Jolanta Szczypińska pytała marszałka Sejmu, czy wiedział o tym, że o godz. 11 odsłonięta zostanie na Pałacu Prezydenckim tablica upamiętniająca ofiary katastrofy smoleńskiej.

"Czy prawdą jest, że wykorzystano pana marszałka, a jak również wszystkich tutaj posłów zgromadzonych, aby dziś o godz. 11 nie uczestniczyć w odsłonięciu tablicy poświęconej katastrofie smoleńskiej?" - pytała posłanka.

Marszałek Grzegorz Schetyna poinformował, że decyzję o posiedzeniu Sejmu podjął w poniedziałek rano po konsultacji z klubami parlamentarnymi i nie wiedział o innych planach.

"Posłowie przeżyją zmianę szortów na garnitur"

Przed posiedzeniem politycy wszystkich ugrupowań nie mieli wątpliwości, że ustawa zostanie przyjęta bez żadnych kontrowersji. Więcej emocji wzbudzał raczej nadzwyczajny tryb pracy i powrót posłów z urlopu oraz miejsce posiedzenia.

Rzecznik klubu PO Andrzej Halicki mówił, że w sali będzie na pewno ciasno a dodatkowe posiedzenie wymaga szczególnych przygotowań.

 

Posłowi lewicy Tadeuszowi Iwińskiemu taki sposób pracy przypomina trochę dziwne przypadki z zamierzchłych czasów jakie miały miejsce za granicą.

 

Eurodeputowany PiS Paweł Kowal mówi, ze w porównaniu z tym jak pracuje Parlament Europejski to sytuacja kuriozalna. Polityk zaznacza, że sesje parlamentu planowane są z rocznym wyprzedzeniem. Paweł Kowal nie zamierza współczuć wracającym z urlopu specjalnie na to posiedzenie posłom.

 

Lider PSL Waldemar Pawlak podkreślał, że posłowie będą pracować nawet w tłoku i w mało komfortowych warunkach. "To są sytuacje, które zmuszają wszystkich do pozytywnego nastrojenia. Być może w tych trudniejszych warunkach będzie mniej kontrowersji. Damy radę, bo chodzi o naprostowanie ustaw, które pomogą poradzić sobie z problemami powodziowymi" - powiedział wicepremier Pawlak.

 


kh,Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)

Section02
Section03
Section04