Prezydent zapowiedział dalsze konsultacje w sprawie podniesienia wieku emerytalnego. W Pałacu Prezydenckim przez godzinę rozmawiał z przedstawicielami wszystkich klubów parlamentarnych. Po spotkaniu wszyscy politycy byli zgodni, że reforma nie może ograniczyć się tylko do wydłużenia wieku emerytalnego. Doradca prezydenta do spraw społecznych Irena Wóycicka powiedziała dziennikarzom po spotkaniu, że Bronisław Komorowski wyraził zadowolenie z konsultacji i zapowiedział dalsze spotkania. Irena Wóycicka powiedziała, że - zdaniem prezydenta - dyskusja była owocna i wzbogaciła pogląd na sprawę. Irena Wóycicka mówiła, ze podczas spotkania zwracano uwagę na potrzebę prowadzenia polityki prorodzinnej w kontekście przyszłych emerytur. Mówiono też o potrzebie lepszego wsparcia dla osób, które wychowują małe dzieci oraz problem utrzymania i znalezienia pracy dla osób starszych. Zgłaszano również problemy związane z nierównością jeżeli chodzi o staż pracy. Swoje propozycje składali prezydentowi członkowie wszystkich klubów parlamentarnych.
Beata Kempa z Solidarnej Polski przekonywała, że należy się skoncentrować na wsparciu polityki prorodzinnej. "Rząd nie może być leniwy w tej sprawie i przynieść tylko rozwiązanie na tak zwany rympał, że podwyższamy tylko wiek emerytalny." - przekonywała posłanka. Solidarna Polska przekonuje, że jednym z pomysłów polityki prorodzinnej może być zagwarantowanie matce wychowującej trójkę dzieci najniższą emeryturę.
Z kolei Janusz Palikot przekonywał, że jego ugrupowanie jako jedyne przedstawiło prezydentowi gotowe pomysły. Palikot proponuje między innymi połączenie ZUS-u z KRUS-em. To da - jego zdaniem - 2 miliardy złotych oszczędności.
Ruch Palikota proponuje też zmiany w kodeksie pracy oraz możliwość założenia "firmy na próbę". W takiej sytuacji przez 3 miesiące właściciel firmy nie płaci podatków z wyjątkiem VAT.
Koalicyjny PSL po spotkaniu w Pałacu Prezydenckim przekonywał, że jego propozycje zyskały przychylność Pierwszej Damy. Jan Bury przypominał dziennikarzom, że ludowcy chcą, by kobiety były premiowane możliwością wcześniejszego przechodzenia na emeryturę w zależności od liczby urodzonych dzieci. " Pani prezydentowa wykazała zainteresowanie tym pomysłem PSL - u. " - deklarował Jan Bury.
Platforma Obywatelska odpowiada, że sam fakt urodzenia dziecka nie może gwarantować matkom dodatkowych korzyści emerytalnych. Poseł tej partii Sławomir Piechota przyznał jednak, że rozważane jest na ile składki płacone przez dzieci zwiększałyby emeryturę rodziców.. " Na ile dzieci pracujące, aktywnie dokładające się do systemu emerytalnego również wprost wspierają emerytury swoich rodziców"- tłumaczył poseł. Sławomir Piechota dodawał, że wprowadzenie tej zasady tylko i wyłącznie wobec kobiet utrwala schemat, że ciężar wychowania dzieci spoczywa tylko na matce. Lider SLD Leszek Miller powtórzył, że Sojusz nie zgadza się na wydłużenie wieku emerytalnego do 67 lat. Były premier przekonywał, że o przejściu na emeryturę decydować powinien staż pracy. SLD proponuje, by było to odpowiednio 35 lat dla kobiet i 40 lat dla mężczyzn. Miller przypomniał, że Sojusz Lewicy Demokratycznej chce, by Polacy w referendum odpowiedzieli na dwa pytania: czy zgadzają się z propozycją wydłużenia i zrównania wieku emerytalnego oraz czy uważają, że w systemie emerytalnym staż pracy powinien być ważniejszy niż wiek biologiczny. Prawo i Sprawiedliwość sprzeciwia się podwyższeniu wieku emerytalnego, ale dopuszcza możliwość pracy dla chętnych do 67. roku życia. Partia zwraca też uwagę na możliwe naruszenie praw nabytych już opłacających składki emerytalne oraz potrzebę szerokich konsultacji społecznych. Józefina Hrynkiewicz, która była w Pałacu Prezydenckim, zwróciła uwagę, że na razie mamy do czynienia z bardzo ogólnym pomysłem podwyższenia wieku emerytalnego dla każdego. Dodała, że opozycja oczekuje uzasadnienia tej propozycji z punktu widzenia demografii, gospodarki i prawa. Profesor Hrynkiewicz podkreśliła, że polskie społeczeństwo nie jest gotowe przyjąć tych pomysłów.
IAR/ zbiorcza/Tomasz Majka/to/hw