Od nowego roku każdy poseł dostanie tablet - komputer z płaskim ekranem. Jak informuje Kancelaria Sejmu, celem operacji ma być skuteczniejszy i szybszy dostęp posłów do informacji oraz oszczędności.
Politycy chwalą sobie to rozwiązanie. Większość z nich nie kryje, że z tabletem miało już do czynienia. Zwolennikiem tego typu urządzeń jest na przykład wicepremier Waldemar Pawlak. Prezes PSL-u ma nadzieję, że tablety, które dostaną posłowie będą miały odpowiednie oprogramowanie.
Szef klubu parlamentarnego PiS Mariusz Błaszczak podkreśla, że będzie to rozwiązanie tańsze niż produkowanie mnóstwa papieru.
Zdaniem Małgorzaty Kidawa-Błońskiej z PO, tablet to ogromna wygoda. Posłanka już korzysta z takiego urządzenia.
Ryszard Kalisz z SLD korzysta z laptopów. Przyznaje, że z tabletem nie miał jeszcze do czynienia. Poseł zapewnia, że nie boi się nowinek technicznych.
Koszt zakupu 500 tabletów to milion 750 tysięcy złotych. Kancelaria Sejmu szacuje, że inwestycja zwróci się w ciągu trzech lat.
Informacyjna Agencja Radiowa(IAR)/Naukowicz/magos