Sąd uznał, że Sawicka za pomoc w kupieniu bardzo atrakcyjnej działki na Helu przyjęła 102 tysiące złotych, a także między innymi pióro wieczne ozdobione brylantem i drogi alkohol.
Sąd stwierdził też winę burmistrza Helu Mirosława Wądołowskiego, którego skazał na 2 lata więzienia w zawieszeniu na 5 lata oraz grzywnę w wysokości 20 tysięcy złotych.
Według sądu, burmistrz żądał korzyści majątkowych w zamian za pomoc w przejęciu nieruchomości na Helu i utrudnianie innym jej zakupu. Burmistrz chciał też zarządzać kompleksem rekreacyjno-wypoczynkowym, jaki miał powstać na przejmowanej nieruchomości.
Proces w sprawie korupcji Sawickiej i Wądołowskiego trwał 2,5 roku. Szczegóły tej sprawy nagłośnił przed wyborami w 2007 roku ówczesny szef CBA Mariusz Kamiński. Z przedstawionych przez niego podsłuchów posłanki wynikało, że liczyła ona na robienie interesów w związku ze spodziewaną po wyborach prywatyzacją w służbie zdrowia. Dlatego przyjęła od "agenta Tomka" 100 tysięcy złotych, które miały pomóc w kupieniu działki na Helu.
Po akcji CBA Beata Sawicka została usunięta z Platformy Obywatelskiej. Na specjalnej konferencji w Sejmie płakała i przepraszała. Twierdziła, że padła ofiarą prowokacji. Mówiła, że została uwiedziona i wykorzystana przez udającego biznesmena agenta CBA. Obecnie Tomasz Kaczmarek jest posłem PiS. Podczas ostatniej rozprawy przekonywała, że nie byłoby jej dziś na ławie oskarżonych, gdyby była posłanką PiS.