"Rzeczpospolita" ustaliła, że trwa ściśle tajne śledztwo, które
ma związek z Dolnym Śląskiem i korupcją funkcjonariuszy publicznych.
Prowadzi je Wydział do spraw Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury
Apelacyjnej w Krakowie.
Ruszyło w październiku 2009 roku, a więc dokładnie wtedy, gdy
wybuchła afera hazardowa. Pojawiają się w nim nazwiska jej głównych
bohaterów, m.in. Ryszarda Sobiesiaka.
Rzecznik prokuratury apelacyjnej odmówił komentarza w tej sprawie.
Potwierdza jedynie, że korupcyjne zachowania obejmują lata 2008-2009.
Zaznacza jednak, że nie dotyczą one kwestii wpływania na treść ustawy
hazardowej.
Wiadomo tylko, że z dotychczasowymi ustaleniami postępowania
zostali zapoznani członkowie sejmowej komisji śledczej, którzy - jak
pisze gazeta - "byli zdumieni i zszokowani tym, czego się dowiedzieli od
prokuratorów". Zobowiązano ich jednak do zachowania ścisłej tajemnicy.
Według nieoficjalnych informacji gazety, przedmiotem krakowskiego
śledztwa są osoby "personalnie i instytucjonalnie" związane z aferą
hazardową. Wiadomo, że ustalenia śledczych zostaną dołączone do akt
głównego śledztwa, jakie toczy się w sprawie afery.
W rozmowie z "Rzeczpospolitą" członkowie komisji stwierdzili
jedynie, że sprawa ma "duży kaliber". Posłowie sugerują, że krakowskie
śledztwo może okazać się dla całej afery hazardowej najważniejsze.
Więcej w "Rzeczpospolitej".
kg,Informacyjna Agencja Radiowa (IAR),PAP