Pracownik socjalny nie będzie zabierał dziecka z domu, ale
chronił je w sytuacjach zagrażających jego życiu i zdrowiu - podkreślili
posłowie z sejmowej komisji polityki społecznej i rodziny, podtrzymując
kontrowersyjny zapis ustawy o przeciwdziałaniu przemocy.
Komisja dyskutowała we wtorek projekt nowelizacji ustawy o
przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie. Wrócił on do komisji po drugim
czytaniu; zgłoszono do niego poprawki.
Zakaz bicia dzieci, skuteczna separacja sprawców przemocy od ofiar,
np. przez nakaz opuszczenia wspólnie zajmowanego mieszkania, wzmożone
działania profilaktyczne - to główne założenia wzbudzającego liczne
kontrowersje projektu, nad którym Sejm pracuje już od ponad roku.
Przeciwnicy ustawy obawiają się, że jej wprowadzenie może doprowadzić do
nadmiernej ingerencji w życie rodziny i stwarza pole do nadużyć.
Rola pracownika socjalnego
Najbardziej niepokoi ich artykuł 12a wprowadzający możliwość
odebrania dziecka z domu przez pracownika socjalnego - przy udziale
lekarza, ratownika medycznego, pielęgniarki lub policjanta - w
sytuacjach, gdy zagrożone jest jego życie lub zdrowie, np. gdy jego
opiekunowie są nietrzeźwi.
Posłowie utrzymali ten zapis, jednak go złagodzili i doprecyzowali.
Nie przyjęto poprawki PiS przewidującej wykreślenie tego artykułu,
który został zgłoszony jako wniosek mniejszości.
Kto zajmie się dzieckiem podczas awantury?
Zaakceptowano natomiast poprawkę PO, mówiącą, że pracownik socjalny
w szczególnych sytuacjach zobowiązany jest "zapewnić dziecku
bezpieczeństwo" i powinien umieścić je u innej nie zamieszkującej
wspólnie osoby z rodziny, a jeśli to niemożliwe - w rodzinie zastępczej
bądź placówce. Poprawka mówi także, że decyzja taka nie może być
podejmowana jednoosobowo, ale wspólnie z funkcjonariuszem policji i
przedstawicielem służby zdrowia. Daje także rodzicom prawo do odwołania
się od tej decyzji.
Wiceminister pracy i polityki społecznej Jarosław Duda przypomniał,
że zapis ten wprowadzono na wniosek policji, która często interweniując
w czasie domowych awantur, nie wie, co zrobić z dziećmi. Pracownik ma
za zadanie wskazać miejsce najbardziej przyjazne dziecku.
Dziecko może odebrać tylko sąd
Rzecznik praw dziecka Marek Michalak przypomniał, że zarówno teraz,
jak i po wejściu w życie ustawy, decyzję o odebraniu lub ograniczeniu
praw rodzicielskich podejmować będzie sąd, a nie służby socjalne.
Joanna Kluzik-Rostkowska (PiS) przekonywała natomiast, że
pracownicy socjalni wcale nie chcą tego zapisu, ponieważ już teraz
przeciążeni są pracą i nie chcą dodatkowej odpowiedzialności.
Przeciwdziałanie
przemocy
Dane sprawców i ofiar przemocy
Kolejną sporną kwestią jest tworzenie zespołów
interdyscyplinarnych, zajmujących się przeciwdziałaniem przemocy.
Projekt wprowadza m.in. obowiązek tworzenia zespołów, w skład których
mieliby wchodzić: przedstawiciele jednostek pomocy społecznej, gminnej
komisji rozwiązywania problemów alkoholowych, policji, kuratora, szkoły,
służby zdrowia oraz organizacji pozarządowych. Ten zapis budzi emocje,
ponieważ członkowie zespołów będą mieli dostęp do danych osobowych -
także tych wrażliwych - sprawców i ofiar przemocy.
Posłowie zdecydowali, że zespoły interdyscyplinarne będą mogły
zbierać dane osobowe ofiar i sprawców przemocy także bez ich zgody,
zobowiązane będą jednak do zachowania poufności.
Filip Libicki (Polska Plus) zaproponował wykreślenie całego
artykułu mówiącego o tworzeniu zespołów. Ponieważ posłowie go nie
poparli, zgłosił go jako wniosek mniejszości. Zapis doprecyzowano,
określono kto i na jakich zasadach będzie uczestniczył w pracach
zespołu. Generalny Inspektor Danych Osobowych Michał Serzyski, który
uczestniczył w formułowaniu zapisów związanych z ochroną danych,
powiedział, że administratorem danych będą nie członkowie zespołów, ale
gmina, jako organ, który je powołuje. "Mamy tu do czynienia z konfliktem
dwóch dóbr: prawa do prywatności i prawa do bycia bezpiecznym.
Konstytucja mówi, że prawo to prywatności może być w pewnych sytuacjach
ograniczone. Państwo zdecydujecie, czy to jest taka sytuacja" - mówił
GIODO.
Izabela Jaruga-Nowacka (Lewica) przekonywała, że nie każdy z
członków takiego zespołu musi znać wszystkie dane swojego podopiecznego.
Wnioskowała, aby dane ofiar przemocy mogły być zbierane tylko za ich
zgodą. Ta propozycja nie zyskała jednak poparcia i została zgłoszona
jako wniosek mniejszości.
Dyskusję wywołał także przepis zobowiązujący organizacje
pozarządowe zajmujące się pomocą ofiarom przemocy do niezwłocznego
zawiadomienia policji lub prokuratora o podejrzeniu o popełnieniu
przestępstwa z użyciem przemocy w rodzinie. Posłowie zaakceptowali
poprawkę PO mówiącą, że zapis ten stosuje się w przypadku przestępstw
ściganych z urzędu, nie poparli natomiast poprawki PiS, która
uzależniała zawiadomienie od zgody pokrzywdzonego.
ag, PAP