Premier Donald Tusk jest zdania, że wybory parlamentarne w 2011
roku nie powinny "przepołowić" polskiej prezydencji w Unii Europejskiej.
Jak dodał, nie należy z terminu wyborów wszczynać "politycznej kłótni".
Zgodnie z ordynacją do Sejmu i Senatu, wybory zarządza prezydent
nie później niż na 90 dni przed upływem czterech lat od rozpoczęcia
kadencji Sejmu, wyznaczając wybory na dzień wolny od pracy, przypadający
w ciągu 30 dni przed upływem czterech lat od rozpoczęcia kadencji
Sejmu. Obecnie wybory parlamentarne wypadają przeważnie na jesieni, a w
drugiej połowie 2011 roku przypada też polska prezydencja w UE.
Wybory "wcześniej albo bardzo późno"
"Wybory albo wyraźnie wcześniej niż na to wskazuje kalendarz
konstytucyjny, albo tak późno jak to możliwe, oczywiście w ramach
porządku konstytucyjnego" - podkreślił szef rządu na konferencji
prasowej w Sejmie, pytany o ewentualny termin.
W ocenie premiera,
jeśli wybory odbyłyby się w najwcześniejszym z możliwych terminów,
"nowy rząd, niezależnie, kto wygra wybory, będzie mógł przygotować się
do prezydencji". "Szczególnie od strony organizacyjnej, bo w sensie
politycznym priorytety zostały przez nas wskazane i nie sądzę, aby je
ktokolwiek kwestionował. Nie sądzę, aby opozycja miała wyraźnie inny
pogląd na to, co jest priorytetem polskiej prezydencji" - mówił Tusk.
Rząd Donalda Tuska ustąpi w listopadzie?
Jeśli z kolei wybory odbyłyby się w najpóźniejszym z możliwych
terminów - podkreślił Tusk - prezydencja zostanie wykonana przez jego
rząd, który ustępowałby wówczas na przełomie listopada i grudnia 2011,
"de facto po zakończeniu prezydencji". Jak dodał, "jest to wybór, który
trzeba ustalić z prezydentem, z opozycją".
Premier jest zdania,
że "jeden i drugi termin ma wady i zalety". "Nie widzę powodu, aby się o
to politycznie kłócić. Jeśli zbudujemy większość na termin wcześniejszy
nie będę protestował. Jeśli uznamy, że nie ma warunków do
wcześniejszych wyborów i trzeba będzie prezydencję prowadzić pod rządami
starego rządu, to trzeba zrobić tak, aby wybory nie przepołowiły
prezydencji, ale odbyły się tak późno jak to możliwe" - powiedział Tusk.
ag, PAP