Kandydat SLD na prezydenta Grzegorz Napieralski apelował, by
podczas obchodów rocznicy zwycięstwa nad faszyzmem odłożyć na bok
politykę. Skrytykował podział na "lepszych i gorszych patriotów". Na
posiedzeniu SLD wyemitowano nagranie z gen. Wojciechem Jaruzelskim.
Głównym tematem sobotniego posiedzenia Rady Krajowej SLD było
uczczenie 65. rocznicy zakończenia II wojny światowej. Zaproszono
weteranów różnych formacji, walczących zarówno na froncie wschodnim, jak
i zachodnim.
Napieralski podkreślił, że 8 maja 1945 r. wielu Polaków z wielką
radością spoglądało w przyszłość, bo zakończyły się lata wojny i
okupacji. "
Skrytykował dzielenie Polaków na lepszych i gorszych patriotów.
Podkreślił, że patriotyzm nie zależy od przynależności politycznej.
Zadeklarował, że ludzie lewicy też są patriotami i szanują wszystkich,
którzy przelali krew za wolność Polski.
Napieralski podkreślił, że jeśli zostanie prezydentem, to nie
będzie podziałów na Armię Krajową i Armię Ludową. "Wszystkim należy się
cześć i szacunek. Pałac Prezydencki powinien być symbolem łączenia, a
nie dzielenia. Powinien być symbolem dumy narodowej, podejmowania
roztropnych i ważnych decyzji, ale opartych o szacunek, zrozumienie i
pamięć o historii" - dodał przewodniczący
Nagranie z Wojciechem
Jaruzelskim i podziękowania
Napieralski podziękował byłemu prezydentowi Wojciechowi
Jaruzelskiemu, który też jest frontowym żołnierzem zakończonej 65 lat
temu drugiej wojny światowej.
"Dzięki niemu urodziłem się w wolnym Szczecinie, dzięki niemu
żyjemy w wolnej Polsce" - powiedział kandydat SLD dodając, że w ten
sposób składa podziękowanie wszystkim weteranom wojny.
W trakcie posiedzenia zostało wyemitowane nagranie, w którym do
zebranych zwrócił się gen. Wojciech Jaruzelski. Podkreślił, że
przywiązuje dużą wagę do uczestnictwa w obchodach 65. rocznicy
zakończenia II wojny światowej w Moskwie. "Ta data wiele dla mnie
znaczy, ponieważ przeszedłem szlak bojowy do Łaby" - powiedział
Jaruzelski.
Przypomniał, że uczestniczył w obchodach zakończenia II wojny
światowej, które odbyły się w Moskwie pięć lat temu, i że tegoroczne
obchody mogą być ostatnią okrągłą rocznicą, w której będą uczestniczyć
kombatanci.
Generał powiedział, że bardzo ważnym elementem moskiewskich
uroczystości będzie udział w defiladzie polskiego wojska. "To bardzo
duży krok do przodu i gest gospodarzy tych uroczystości, który należy
docenić" - mówił.
"Jest to szansa na poważny krok zbliżający Polskę i Rosjan,
tworząca nowy klimat. To jest ważne dla Lewicy, która zawsze była
zwolennikiem dobrego układania stosunków z naszymi wielkimi sąsiadami" -
mówił. Dodał, że w historii stosunków polsko-rosyjskich "były różnego
rodzaju sytuacje, ale najważniejsze, że doszliśmy do takiego etapu,
kiedy pojawiła się wielka szansa (na poprawę stosunków)".
Miller: "widać szyderczą radość”
Były premier Leszek Miller podkreślił, że wsparcie Grzegorza
Napieralskiego i wysiłek na rzecz jego sukcesu jest obowiązkiem każdego
człowieka lewicy, a nie tylko ludzi SLD. "Jeśli was na to nie stać, to
przynajmniej nie przeszkadzajcie i nie pomagajcie prawicy" - powiedział
Miller.
Podkreślił, że przyjęcie przez Napieralskiego roli kandydata SLD na
prezydenta po zmarłym Jerzym Szmajdzińskim jest świadectwem jego
odpowiedzialności za losy partii i całej lewicy. Zdaniem byłego
premiera, nie wszyscy jednak dorośli do powagi sytuacji, a "w niektórych
wypowiedziach nie ma śladu gotowości do pomocy". "Zamiast poparcia
widać szyderczą radość, że przewodniczący SLD znalazł się w złożonej i
trudnej sytuacji.
Napieralski na koniec obrad powiedział, że alternatywa pomiędzy
Jarosławem Kaczyńskim a Bronisławem Komorowskim jest fałszywa. "Tych
dwóch polityków niczym się nie różni (...) wywodzą się z tego samego
prawicowego pnia" - powiedział. Dodał, że będzie robił wszystko, by w
kampanii pokazać, że istnieje "prawdziwa alternatywa". "To alternatywa,
która spogląda do przodu, alternatywa wyboru między lewicą a prawicą" -
mówił.
ag, PAP