Wywiad Agnieszki Rucińskiej z kandydatem na prezydenta SLD -
Grzegorzem Napieralskim.
IAR: Wyobraźmy sobie, że zostaje pan prezydentem Polski. Jakie
byłyby pana najpilniejsze zadania, inicjatywy ustawodawcze, które
chciałby pan podjąć w przeciągu pierwszych dni swojego urzędowania?
GN: Pierwsza inicjatywa ustawodawcza, którą ponownie bym wniósł, bo
jest już ona w polskim parlamencie, to ustanowienie płacy minimalnej.
Ta ustawa jest blokowana przez marszałka Komorowskiego. Nie wiem
dlaczego. Dzisiaj, gdy szafuje się słowem "kryzys" to rzecz bardzo
ważna. Ludzie są bowiem pozbawiani podwyżek, albo obcinane są im pensje
pod hasłem "kryzys", choć nie jest to konieczne. Druga inicjatywa, która
pojawiłaby się w polskim parlamencie to narodowy plan budowy żłobków i
przedszkoli. To jest moim zdaniem dzisiaj najważniejsze zadanie dla
polskiego rządu. Trzecia propozycja ustawodawcza to "Pakiet 19+".
Pozwoliłby on wyrównać możliwości w dostępie do edukacji. Byłby to cały
zestaw pomocy finansowej i nie tylko dla młodych ludzi, którzy kończą
szkołę średnią, idą na studia. Pomogłoby im to dostać się na dobrą
uczelnię. Zabiegałbym też w sprawie in vitro. Finansowanie tej metody z
budżetu państwa powinno być szybko załatwione.
IAR: Jak wyglądałaby pana współpraca z rządem? Jak na razie
rządzi Platforma Obywatelska. Czy jest pan w stanie zadeklarować, że nie
byłoby złośliwych wet i mało konstruktywnej współpracy?
GN: Lech Kaczyński używał narzędzia, które dawała mu oczywiście
konstytucja, czyli weta. Ja chciałbym używać narzędzia pozytywnego,
które nazywa się inicjatywą ustawodawczą. Wielokrotnie byłem oskarżany o
to, że a to współpracuję z Platformą, a to z PiS-em, a to rozmawiam z
PSL. Zawsze tłumaczyłem to w ten sposób - parlament jest właśnie od
dialogu i rozmowy. Wetowałbym tylko i wyłącznie wtedy, kiedy coś
zagrażałoby Polakom, czy Polsce. Jeden taki punkt mogę wymienić od razu -
to prywatyzacja szpitali.
IAR: Prezydent jest też zwierzchnikiem sił zbrojnych. Czy pana
zdaniem w tej chwili nasza armia zawodowa i cały system obronny jest w
dobrym stanie. Czy jest pan zadowolony z tego kształtu, który mamy
dzisiaj czy uważa pan, że należy coś zmienić?
GN: Prace, które rozpoczął jeszcze były minister obrony Jerzy
Szmajdziński szły w bardzo dobrym kierunku. To był początek modernizacji
naszej armii. Moim zdaniem część rzeczy nie została wykonana. Jestem w
stałym kontakcie z posłem i zarazem byłym wiceministrem obrony narodowej
Januszem Zemke. Chcemy w najbliższym czasie przedstawić pakiet - nasze
spojrzenie na bezpieczeństwo, armię. W tej właśnie sprawie chciałbym
bardzo blisko współpracować z panem Januszem Zemke.
IAR: Stany Zjednoczone czy Unia Europejska? Pana zdaniem, w którą
stronę powinna iść współpraca Polski w zakresie polityki zagranicznej?
GN: Najpierw szukajmy przyjaciół wśród swoich sąsiadów. Niemcy,
Rosja, inne kraje, które z nami sąsiadują. Druga ważna kwestia w
polityce międzynarodowej to umacnianie naszej pozycji w Unii
Europejskiej. Moim zdaniem nie wykorzystujemy naszego potencjału, jako
dużego i licznego państwa, jeśli chodzi o mieszkańców naszego kraju.
Następny krok to umacnianie naszej pozycji w NATO i nie opuszczanie
naszego strategicznego partnera, jakim są Stany Zjednoczone.
Zacieśnianie współpracy z tym krajem i załatwienie chociaż jednej
drobnej sprawy wiz, które musimy mieć, gdy lecimy do USA to priorytety.
IAR: Jak pana zdaniem powinny wyglądać nasze stosunki z Rosją -
naszym największym wschodnim sąsiadem? Czy to jest ten kraj Europy
Wschodniej, z którym powinniśmy współpracować? Czy może powinniśmy
rozwijać nasze stosunki z Białorusią lub Ukrainą?
GN: Od wielu lat jestem konsekwentny jeśli chodzi o relacje Polski z
Rosją. Uważam, że powinny się one poprawiać. Uważam, że powinniśmy
szukać tam przyjaciół. Uważam, że powinniśmy się zbliżyć. Ja wiem, że
krytycy - szczególnie ze strony PiS - wielokrotnie zarzucali mi: "Ale
przecież Katyń, przecież zesłania na Sybir". To prawda, ale proszę
zwrócić uwagę, że tak samo jak z Niemcami tak samo z Rosją dzielimy
trudną historię - holocaust, Oświęcim, II wojna światowa. Ale z Niemcami
udało się nam pojednać. Współpracujemy. Dwa narody się pogodziły. A z
Rosją nie. Dlatego nie? Ponieważ prawicowe środowiska bardzo często
używały relacji Polska - Rosja do własnej polityki. Podsycały raczej
nasze negatywne nastroje i odczucia wobec Rosji. To trzeba zmienić. Nie
wolno oczywiście zapominać o Ukrainie. Dziwiłem się wielu politykom,
którzy podważali wybór nowego prezydenta tego państwa. To duży kraj,
który potrzebuje dzisiaj partnera europejskiego. Ukraina ma swoje
aspiracje także te międzynarodowe i tak, jak nam kiedyś pomagały np.
państwa Trójkąta Weimarskiego - Niemcy i Francja - tak dzisiaj Ukraina
potrzebuje takiego państwa, które byłoby przewodnikiem po strukturach
międzynarodowych. My możemy się w tym świetnie odnaleźć i myślę, że ten
kierunek jest bardzo dobry. Jeśli chodzi o Białoruś to sytuacja jest
bardzo skomplikowana wewnętrznie, ale tak jak kiedyś nam pomagano by
rosła u nas demokracja a kraj się zmieniał - myślę, że i my też musimy
teraz pomóc. Musimy budować relacje z Mińskiem w perspektywie na
dziesiątki lat do przodu.
IAR: W takim razie na koniec - gdzie złożyłby pan pierwszą
zagraniczną wizytę jako prezydent?
GN: Pierwsza wizyta to oczywiście Bruksela. Jesteśmy w Unii
Europejskiej i tu powinniśmy wzmacniać swoją pozycję. Druga wizyta
oczywiście w Moskwie.
rr, Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)