Prawo i Sprawiedliwość domaga się od ministra rolnictwa
Marka Sawickiego przeprosin za "szkalujące" tę partię i jej sojuszników
wypowiedzi o przyszłości polityki rolnej Unii Europejskiej.
Według
eurodeputowanego Janusza Wojciechowskiego, minister rozpowszechnia
wyssane z palca tezy, że PiS jest w Parlamencie Europejskim we frakcji,
która chce likwidacji Wspólnej Polityki Rolnej i likwidacji dopłat
bezpośrednich. Wojciechowski, przewodniczący Komisji Rolnictwa i Rozwoju
Wsi w Parlamencie Europejskim, przytoczył na konferencji prasowej w
Sejmie dowody, że Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy, do których
należy PiS, twardo bronią Wspólnej Polityki Rolnej. Podkreślił, że we
wszystkich wystąpieniach w Parlamencie ta grupa jednoznacznie opowiada
się za kontynuacją Wspólnej Polityki Rolnej, za niezmniejszaniem budżetu
na rolnictwo, a także za pełnym, rzeczywistym wyrównaniem dopłat między
krajami członkowskimi.
PiS czeka na
przeprosiny ministra Sawickiego do jutra do południa. Janusz
Wojciechowski zapowiedział, że jeśli minister nie przeprosi, to PiS
będzie bronić swojego dobrego imienia na drodze prawnej.
PiS
na razie nie składa wniosku o odwołanie ministra rolnictwa, choć
Wojciechowski nie ukrywa, że według niego Sawicki podjął się zadań,
które go przerastają. "Wspólna Polityka Rolna to są tak trudne wyzwania
polityczne, wymagają takiej aktywności politycznej, takiej siły
przebicia, której minister Sawicki z różnych powodów tego nie ma.
Zauważyłem, że nie zawsze mówiąc o sprawach europejskich wie, o czym
mówi" - powiedział eurodeputowany. Dodał, że gdyby sam miał decydować w
tej sprawie, to namawiałby do wotum nieufności dla ministra Sawickiego.
Według
PiS-u, Marek Sawicki zamiast atakować opozycję powinien za wszelką cenę
- nawet zagrożenia dymisją - przeforsować uznanie spraw polityki rolnej
za priorytet polskiej prezydencji w Unii Europejskiej.
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Iwona Szczęsna/moc/Siekaj