Sejm przyjął przez aklamację rezolucję, potępiającą reżim Aleksandra Łukaszenki. Potępił w niej stosowanie przez białoruski reżim przemocy i represji politycznych wobec społeczeństwa oraz fałszowanie wyników wyborów prezydenckich. Posłowie opowiedzieli się w dokumencie za wprowadzeniem sankcji dyplomatycznych wobec odpowiedzialnych za represje.
Za przyjęcie takiej deklaracji dziękował posłom były szef białoruskiego parlamentu Stanisław Szuszkiewicz. "To wielki, fantastyczny zaszczyt dla zjednoczonej, demokratycznej opozycji białoruskiej, otrzymać głos w tej sali, gdzie występowali przywódcy państw i gdzie występował Ojciec Święty Jan Paweł II. To znaczy, że Polska rozumie, co dzieje się na Białorusi, bo przeżyła takie same czasy, jakie przeżywa Białoruś dzisiaj" - mówił.
Stanisław Szuszkiewicz dziękował też Polakom za przyjęcie na swoje uczelnie białoruskich studentów wydalonych ze studiów oraz za uruchomienie Radia Racja i Telewizji Biełsat.
Były szef białoruskiego parlamentu mówił w Sejmie o zastraszaniu społeczeństwa przez Łukaszenkę. "Tu panuje KGB, tu panuje strach. Nasz dyktator mówi, że jeśli będziemy się źle zachowywać, to on wprowadzi wojsko i wojsko będzie strzelać do ludzi. Tak samo zachowuje się Kaddafi, choć on jest bardziej wykształcony niż nasz dyktator" - mówił Szuszkiewicz.
Obecni na sejmowej sali białoruscy opozycjoniści odpowiedzieli brawami na przyjęcie rezolucji.
Z opozycjonistami spotka się dzisiaj minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski, a także przedstawiciele resortu odpowiedzialni za pomoc rozwojową. W trakcie spotkania omówiona zostanie sytuacja na Białorusi oraz możliwości polskiego wsparcia instytucji społeczeństwa obywatelskiego w tym kraju.
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/Tomasz Kułakowski/wceg/zr
