Donald Tusk zaproponował Bartuszowi Arłukowiczowi współpracę w rządzie. Poseł klubu Sojuszu Lewicy Demokratycznej miałby zajmować się organizacją pomocy instytucji państwa dla ludzi wykluczonych społecznie.
Zdaniem szefa rządu, ta decyzja pokazuje, że możliwa jest współpraca ludzi z różnych środowisk politycznych. Ma to doprowadzić również na otwarcie się Platformy Obywatelskiej na inne środowiska, oraz "pozytywne" osoby. Tusk zapewnił jednocześnie, że poseł Arłukowicz będzie mógł wystartować z list wyborczych PO. Zdaniem premiera polityk związany z SLD jest bardzo energiczną osobą, która mogłaby pomagać w koordynacji ludzi, organizacji i instytucji pozarządowych. Dodał jednocześnie, że liczy, iż ta współpraca będzie bardzo korzystna, szczególnie w obliczu polskiej prezydencji w Unii Europejskiej. Szef rządu podkreślił, że zależało mu, aby takie osoby jak poseł Arłukowicz uczestniczyły dalej w życiu politycznym i odgrywały w nim ważną rolę. Tusk powiedział również, że uważa Arłukowicza za osobę o podobnych cechach charakteru, co on, oraz o podobnej energii.
Bartosz Arłukowicz przypomniał, że od wielu tygodni trwa w kraju dyskusja, która może zadecydować o dalszych losach kraju. W jego ocenie należy zrobić wszystko, aby nie doprowadzić do powrotu do władzy Jarosława Kaczyńskiego. Polityk poinformował, że od dłuższego czasu jego środowisko zmuszało go do głosowania razem z Prawem i Sprawiedliwością, a to było sprzeczne z jego poglądami. Arłukowicz powiedział, że nie może już dłużej uwiarygadniać projektu, w którego słuszność nie wierzy. Zapowiedział też, że pozostanie politykiem bezpartyjnym.
IAR/lm/Siekaj
