Parlamentarny zespół do spraw bezpieczeństwa ruchu drogowego krytyczny wobec raportu Najwyższej Kontroli Kontrolina temat stanu dróg. NIK opublikowała go w zeszłym tygodniu. Wynika z niego, że w wypadkach drogowych w Polsce wciąż ginie dwa razy więcej osób niż w Unii Europejskiej. Dzieje się tak głównie z powodu złego stanu dróg.
Członkowie zespołu podkreślają, że podjęta przez Najwyższą Izbę Kontroli tematyka jest istotna. Jednak kontrolerzy potraktowali spawę wybiórczo i płytko - zaznacza szefowa zespołu Beata Bublewicz z PO. Dodała, że w raporcie zapomniano o tak zwanej triadzie - człowiek, droga, pojazd.
Posłance Bublewicz wtórował Janusz Piechociński z PSL-u - wiceprzewodniczący parlamentarnego zespołu do spraw bezpieczeństwa ruchu drogowego. Nie chcemy, żeby odbierano nasz głos, jako lekceważanie stanu polskich dróg - podkreślił. Zaapelował do wszytstkich uczestników ruchu drogowego o przezorność i ostrożność na drodze.
Ekspert zespołu doradców TOR Adrian Furgalski powiedział, że raport NIK-u jest wyjątkowo szkodliwy i populistyczny. Bardzo cząsto mówimy, że nie ma dróg, to giniemy - mówił. Dodał, że takie postawienie sprawy, zdejmuje z kierowcy odpowiedzialność i daje mu takie alibi: to nie twoja wina, to nie twoje zachowanie jest zagrożeniem, problem leży tylko i wyłącznie w tym, że nie ma autostrad. To jest taki kolejny mit, że jak będą autostrady, to przestaniemy ginąć na drogach - powiedział. Adrian Furgalski dodał, że nawet na najlepszej drodze, nadmierna prędkośc zabija.
Informacyjna Agencja Radiowa(IAR)/Naukowicz/K.P.