Sejm opowiedział się za obniżeniem emerytur byłym funkcjonariuszom cywilnych i wojskowych służb specjalnych PRL oraz członkom Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego.
Wskaźnik, według którego obliczane będą emerytury byłych funkcjonariuszy, ma być obniżony z obecnych 2,6 procent do 0,7. Tak samo mają być obliczane emerytury wojskowe byłych członków Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego. Oznacza to, że lata służby w PRL będą potraktowane jako okres nieskładkowy.
Posłowie PiS poparli projekt Platformy Obywatelskiej, choć uważają, że zabrakło jej odwagi, by pójść dalej w likwidacji przywilejów byłych funkcjonariuszy. Jak powiedział szef Klubu PiS Przemysław Gosiewski, funkcjonariusze UB powinni mieć najniższą emeryturę za czas pracy w służbach PRL. Przemysław Gosiewski dodał, że ustawa jest krokiem w dobrym kierunku. Podkreślił, że mimo wszystko należy być zadowolonym z tego, że emerytury generałów "ubeckich" spadną z dziewięciu do sześciu tysięcy złotych miesięcznie.
W opinii Lewicy ustawa stosuje odpowiedziałność zbiorową i jest niesprawiedliwa. Szef SLD Grzegorz Napieralski ponownie zapowiedział zaskarżenie jej do Trybunału Konsytucyjnego. Jego zdaniem, to bardzo zła ustawa, próba rozwiązywania problemów przy pomocy nienawiści. Dodał, że nie należy tej sprawy rozwiązywać politycznie.
Zarzuty PiS i Lewicy odpiera poseł Platformy Obywatelskiej Sebastian Karpiniuk. Poseł PO zauważył, że PiS wiele mówił o odebraniu byłym esbekom przywilejów, ale ustawa została uchwalona dopiero teraz. Podkreślił, że krytyka pojawia się i z lewej strony i z prawej, dlatego ta ustawa jest umiarkowana. Zdaniem posła Karpiniuka ustawa obroni się przed Trybunałem.