Radosław Sikorski nie zgodził się z zarzutami o lekceważeniu polskiej racji stanu.
Taki zarzut podczas sejmowej debaty o polityce zagranicznej w imieniu klubu PiS sformułował Paweł Kowal. Poseł powiedział, że szefowi polskiej dyplomacji bardziej zależy na "dobrej atmosferze", niż na interesie narodowym.
W ocenie ministra Sikorskiego, całe jego przemówienie było poświęcone właśnie polskiej racji stanu, ale posłowie PiS-u tego nie zrozumieli.
Minister Sikorski nie zgadza się także z zarzutem prowadzenia błędnej polityki wobec Białorusi.
W przekonaniu szefa polskiej dyplomacji, izolowanie Białorusi jest równoznaczne z popychaniem jej w stronę Rosji. Radosław Sikorski powiedział, że sprawa europeizacji Białorusi jest tak ważna, że warto dla niej ponieść ryzyko i narazić się na krytykę ze strony opozycji.
W ocenie Radosława Sikorskiego, rząd nie zaniedbuje działań na rzecz bezpieczeństwa energetycznego, co w debacie mu zarzucono. Szef dyplomacji przyznał jednak, że nie wszystko idzie po naszej myśli: dostawy gazu są mniejsze, niż to przewiduje umowa z RosUkrEnergo.
Radosław Sikorski zapewniał o niezgodzie polskiej dyplomacji na odbudowanie polityki stref wpływów. Nie zgodził się też z zarzutem posłów PiS-u o rozluźnianiu stosunków z krajami bałtyckimi: Litwą, Łotwą i Estonią.