Po blisko 3 godzinach pytań zakończyło się przesłuchanie
Andrzeja Leppera przed sejmową komisją śledczą badającą sprawę
domniemanych nacisków polityków na wymiar sprawiedliwości w czasach
rządów PiS.
To kolejne zeznania byłego wicepremiera
przed sejmowymi śledczymi. Do poprzedniego przesłuchania szefa
Samoobrony na początku stycznia nie doszło. Zepsuł mu się samochód i
nie zdążył dojechać do Sejmu na czas.
Posłowie byli wówczas
oburzeni. Podkreślali, że od rana na popołudniowe przesłuchanie można
dotrzeć do Warszawy z każdego miejsca w kraju. "Trudno mi przyjąć do
wiadomości, że pan Andrzej Lepper nie wiedział, że są opady śniegu" -
powiedział szef komisji Andrzej Czuma. W głosowaniu większość posłów
opowiedziała się za skierowaniem sprawy do sądu okręgowego w Warszawie
o zastosowanie kary porządkowej wobec Andrzeja Leppera.
Odpowiadając
na pytanie posłanki Marzeny Wróbel z PiS, która cytowała uzasadnienie
wyroku w sprawie afery gruntowej, Lepper podtrzymał swoje opinie o
działaniach CBA przeciwko niemu. Sąd uznał, że działania Centralnego
Biura Antykorupcyjnego w tej sprawie były legalne.
"Krauze nie miał powodów, by mnie ostrzec"
Andrzej
Lepper zeznał, że Ryszard Krauze nie miał powodów, by ostrzec go o
akcji CBA. Najpoważniejsza wersja przecieku o akcji Centralnego Biura
Antykorupcyjnego w ministerstwie rolnictwa, którą badała prokuratura,
mówiła, że w przecieku brał udział Janusz Kaczmarek, Ryszard Krauze i
Lech Woszczerowicz. Śledztwo w sprawie przecieku zostało umorzone.
Poseł
Prawa i Sprawiedliwości Arkadiusz Mularczyk pytał o relacje Leppera z
Krauzem. Przewodniczący Samoobrony powiedział, że znali się już kilka
lat przed powołaniem go na wicepremiera. Przyznał, że spotykał się z
Krauzem co miesiąc - trzy miesiące.
Lepper zaprzeczył
informacjom medialnym, że wiedział o zadłużeniu spółki Krauzego w
kontrolowanej przez ministerstwo rolnictwa Agencji Nieruchomości
Rolnych. Mularczyk powiedział, że nieprawdopodobnie brzmi zeznanie, iż
nie wiedział o zadłużeniu spółki Krauzego w Agencji w wysokości aż 90
milionów złotych. Lepper powiedział też, że nic nie wie o dotacji 100
tysięcy złotych, które Prokom Krauzego miał przekazać na rzecz związku
zawodowego Samoobrona.
Lepper
zeznał, że Lech Woszczerowicz nie był jego łącznikiem z Ryszardem
Krauze. Podkreślił, że nie miał wpływu na umieszczenie Woszczerowicza
na pierwszym miejscu listy wyborczej Samoobrony na Pomorzu. Zeznał, że
decydowały o tym władze regionalne partii z Danutą Hojarską na czele.
"Chcieli mnie skompromitować"
Lepper powtórzył przed komisją, że akcja CBA w ministerstwie rolnictwa była prowokacją służb, które miały go skompromitować.
Na
popołudniowym przesłuchaniu posłowie chcą jeszcze zadać pytania
prokuratorowi Grzegorzowi Jaremko. To on zdecydował o umorzeniu
śledztwa w sprawie przecieku z akcji CBA w ministerstwie rolnictwa.
Zeznając poprzednio w Sejmie powiedział, że prokuratura badała wiele
wątków przecieku. Prokurator przyznał, że śledczy brali pod uwagę także
hipotezę, iż źródłem przecieku mógł być wójt gminy Mrągowo.
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)