Sejmowa komisja hazardowa zakończyła przesłuchanie Tomasza
Malarza, byłego dyrektora deparlamentu prawnego i kontroli w
Ministerstwie Sportu.
Tomasz Malarz był
przedstawicielem ministerstwa w zespole międzyresortowym, który
pracował nad nowelizacją ustawy o grach. Do Ministerstwa Sportu został
oddelegowany z ABW .
Z tego zapewne powodu Tomasz Malarz z powodu niepamięci nie mógł odpowiedzieć na większość pytań członków komisji.
W
niektórych przypadkach odsyłał posłów do stosownych dokumentów i
protokołów z posiedzeń zespołu, w innych zasłaniał się tajemnicą
służbową. Tomasz Malarz potwierdził, że Ministerstwu Sportu zależało na
budowie Narodowego Centrum Sportu i, że było za rozszerzeniem dopłat do
hazardu. Świadek nie pamiętał kto był temu przeciwny i kto wprowadzał
jakie poprawki do projektu ustawy.
Nieco inaczej skończyły się dociekania posła Arłukowicza:
I
rzeczywiście, na mur tajemnicy natknął się też poseł Wassermann, który
chciał wiedzieć czy podczas prac nad ustawą świadek zauważył coś
nielegalnego:
Przewodniczący
komisji Mirosław Sekuła przyznaje, że powodu niepamięci świadka Malarza
komisja nie dowiedziała się niczego nowego. Na szczęście są dokumenty -
podkreśla poseł PO:
Wcześniej
komisja przesłuchała byłego dyrektora z Totalizatora Sportowego, który
także brał udział w pracach zespołu, który zajmował się ustawą
hazardową. Zdaniem Mirosława Sekuły przesłuchanie wykazało różnicę
między dzisiejszymi zeznaniami świadka a dokumentami, pod którymi się
podpisywał.
W środę przed komisją staną Leszek Miller i Anita Blochowiak.
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)