"Rzeczpospolita" pisze, że biegły sądowy, podejrzany o
sfałszowanie opinii na temat wyników badań DNA Krzysztofa Olewnika,
skarżył się prokuraturze na mobbing. Bogdan Z. w doniesieniu twierdzi,
że w laboratorium liczył się szybki wynik badań, a to prowadziło do
błędów.
Gazeta wyjaśnia, że biegły był pracownikiem Laboratorium
Kryminalistycznego Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie. W 2006 roku
wykonał badania DNA zwłok Olewnika. Prokuratorzy uznali, że były
nierzetelne i postawili mu zarzuty. Bogdan Z. został zawieszony.
"Rzeczpospolita" ustaliła, że zanim do tego doszło, biegły, ponad
dwa miesiące wcześniej zawiadomił prokuraturę w Olsztynie, że w
policyjnym laboratorium był poddawany presji ze strony szefów.
Bogdan Z. nie chciał rozmawiać z gazetą. Jednak "Rzeczpospolitej"
udało się ustalić, że twierdzi on, iż nie był traktowany na równi z
innymi pracownikami. Poza tym szefostwo miało zakazywać innym podwładnym
rozmów z nim. Biegły utrzymuje także, że pracownicy mieli być poddawani
presji: liczył się szybki wynik badań, co prowadziło do popełniania
błędów.
Więcej na ten temat - w "Rzeczpospolitej".
kg,Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)