Radio Parlament
Section01

Prezes GTech: nie wpływaliśmy na ustawę hazardową

migracja
migrator migrator 08.04.2010

Andrzej Bogucki, były prezes polskiego oddziału współpracującej z Totalizatorem Sportowym firmy GTech, powiedział w czwartek przed hazardową komisją śledczą, że kierowana przez niego spółka nigdy nie starała się wpływać na kształt ustawy hazardowej.

Bogucki pytany, czy od 2003 roku kierowana przez niego spółka podejmowała jakieś rozmowy w celu zmniejszenia zapisanych w ustawie hazardowej obciążeń podatkowych dotyczących wideoloterii, odparł: "jeżeli, to tylko i wyłącznie z Totalizatorem, dlatego że to jest firma, która funkcjonuje na tym rynku; firma, która należy do Skarbu Państwa w związku z tym ta firma powinna być zainteresowana urealnieniem (obciążeń podatkowych wideoloterii)".

"Ale nigdy nie były to formalne rozmowy; nigdy nie staraliśmy się w jakikolwiek sposobów wpływać na kształt ustawy hazardowej" - zaznaczył. Podkreślił, że GTech nie podejmował żadnych - ani formalnych ani nieformalnych - prób zmiany zapisów tej ustawy.

GTech: Central European Consulting nie wpływał na ustawę

Powiedział też, że nic mu nie wiadomo, by GTech wynajmował jakieś inne firmy, aby w jego imieniu wpływały na proces legislacyjny prawa hazardowego. Jak zeznał, nie zna firmy lobbingowej Central European Consulting, która na zlecenie GTech miała próbować wpływać na kształt ustawy hazardowej. Sama spółka CEC w oświadczeniu przesłanym w połowie listopada zapewniła, że jej działania lobbystyczne - w ramach pracy dla GTech - były jawne i zgodne z przepisami prawa.

Bogucki pytany, jaka firma reprezentowała interesy GTech w Polsce odparł, że żadna.

Zaznaczył, że nic mu nie wiadomo, by GTech inspirował TS do prób wpłynięcia na zmiany zapisów ustawy hazardowej dotyczące wideoloterii. Dodał, że całe zaangażowanie w proces legislacyjny ustawy hazardowej GTech-u polegało na ewentualnych - jeżeli pojawiały się takie prośby ze strony jakichś podmiotów - konsultacjach.

Firma chciała wideoloterii, ale "nie podjęła kroków"

Powiedział też, że za jego kierownictwa GTech nie proponował TS uruchomienia wideoloterii. Potwierdził jednak, że firma chciała wówczas wprowadzenia wideoloterii, ale nie podjęła w tym kierunku żadnych kroków. Jak zaznaczył, GTech czekał na ruch Totalizatora Sportowego i ewentualne zmiany w prawodawstwie. Jego zdaniem we wprowadzeniu wideoloterii GTechowi "przeszkadzała wówczas definicja gry, jak i sposób jej opodatkowania". Nie odpowiedział jednak, jaki poziom opodatkowania umożliwiłby wprowadzenie na rynek wideoloterii.

Bogucki poinformował, że w 2001 roku jako szef oddziału firmy GTech na Europę Wschodnią podpisał umowę z Totalizatorem Sportowym. Pytany, czy w świetle tej umowy interesy TS oraz GTech-u były tożsame, zaznaczył, że "charakter tego typu umów jest taki, że interesy usługodawcy i usługobiorcy są tożsame".

"Umowa spełniała oczekiwania obu stron"

Jak mówił Bogucki, współpraca kierowanej przez niego firmy z kolejnymi zarządami TS układa się dobrze. "Razem graliśmy - przynajmniej za moich czasów - w jednej drużynie" - powiedział. "Umowa, która była podpisana w 2001 roku wypełniała oczekiwania TS, jak również musiała wypełniać oczekiwania GTech-u, bo inaczej nie byłaby podpisana" - zaznaczył Bogucki.

Bogucki jest obecnie członkiem zarządu spółki PL2012. Zeznał, że ze spółką Grytek - nazwa używana początkowo przez GTech na terenie Polski - jest związany od 1995 roku.

Firma GTech zajmuje się m.in. dostarczaniem oprogramowania, urządzeń i systemów do gier hazardowych. Spółka przywoływana jest w zeznaniach wielu świadków zeznających przed komisją; występuje też w dokumentach CBA, przekazanych sejmowym śledczym.

CBA: na zmianie ustawy skorzystałby GTech

W analizie CBA z 2007 r. na temat prac nad ustawą hazardową w czasie rządów PiS napisano, że na zmianach w ustawie o grach, które umożliwiłyby Totalizatorowi organizowanie wideoloterii, najbardziej skorzystałby właśnie GTech. Według autora tego dokumentu, wynikać to miało z zapisów niejawnej umowy między tą spółką a TS, w świetle których państwowy monopolista byłby zmuszony do korzystania z oprogramowania i urządzeń dostarczanych przez GTech.

Wideoloterie są podobne do gier na tzw. jednorękich bandytach, z tym że dzięki połączeniu urządzeń w sieć dają one możliwość wygrania skumulowanej sumy, znacznie wyższej niż na zwykłym automacie o niskich wygranych.

Ten rodzaj gier został wprowadzony do ustawy hazardowej na mocy nowelizacji z 2003 r. Monopol na ich prowadzenie miał Totalizator, jednak duże obciążenie podatkowe (45 proc.) sprawiło, że gra ta nigdy nie została uruchomiona. Każdy kolejny zarząd TS stawał przed kwestią uruchomienia wideoloterii i w niektórych okresach były podejmowane działania na rzecz takich zmian w prawie - głównie zmniejszenia obciążeń podatkowych - aby prowadzenie wideoloterii było możliwe w praktyce.

ag, PAP
Section02
Section03
Section04