Minister obrony narodowej Bogdan Klich tłumaczył się przed
posłami z sejmowej komisji obrony z ostatnich zmian kadrowych w armii.
We wtorek pełniący obowiązki szefa Sił Powietrznych generał
Krzysztof Załęski złożył wniosek o rezygnację ze służby z końcem
września. Podobnie zrobił w środę generał Mieczysław Stachowiak, który
po katastrofie prezydenckiego samolotu pełnił funkcję szefa Sztabu
Generalnego, a po nominacji generała Mieczysława Cieniucha na to
stanowisko, jest jego pierwszym zastępcą.
Szef MON zapewnił, że w obu rezygnacjach nie ma "drugiego dna". Jak
podkreślał, generał Krzysztof Załęski postanowił zakończyć swoją służbę
i ma do tego prawo. Minister dodał, że spotkał się też z generałem
Stachowiakiem, który zadeklarował chęć zakończenia służby z powodów
zdrowotnych.
Przy tej okazji minister Klich powiedział, że generał Stachowiak
jest "prawym i doświadczonym" oficerem, który sprawdził się w ciągu
ostatnich tygodni. Szef MON wyjaśnił, że generał Stachowiak potrafił
łączyć obowiązki tego, który kieruje Sztabem Generalnym, nadzoruje
funkcjonowanie jednostek mu podległych. Jednocześnie - dodał minister -
odpowiadał za prawidłowy przebieg wszelkich ceremonii wojskowych
realizowanych przez dowództwo garnizonu Warszawa. "Wystawiłem generałowi
Stachowiakowi osobiście bardzo pozytywną opinię"- mówił Bogdan Klich.
Obecny na posiedzeniu komisji obrony Szef Sztabu Generalnego Wojska
Polskiego, generał Mieczysław Cieniuch poinformował posłów, że jego
pierwszy zastępca już przed katastrofą sygnalizował chęć odejścia z
czynnej służby wojskowej. Potem jednak wydarzyła się katastrofa i
generał Stachowiak objął funkcję pełniącego obowiązki Szefa Sztabu
Generalnego.
sż,Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)