Minister Grabarczyk musi odejść - przekonywał w radiowej Trójce lider SLD, Grzegorz Napieralski. Wczoraj Sojusz zarzucił Cezaremu Grabarczykowi, że w ministerstwie infrastruktury i spółkach podległych temu resortowi zatrudnia znajomych.
Według Napieralskiego, świąteczny paraliż kolei pokazał stopień niekompetencji i nieumiejętności zarządzania resortem przez Grabarczyka. Lider SLD dodał, że przy tak dużym finansowaniu prze Unię Europejską w Polsce za mało jest budowanych dróg szybkiego ruchu. Napieralski skrytykował sposób doboru osób nadzorujących polską kolej. "Jeżeli klucz jest kolega, koleżanka ze studiów lub koła partyjnego z Łodzi to tworzy się typowa koleżeńska partyjniacka klika" - powiedział Napieralski.
Gość radiowej Trójki powiedział, że wręczenie ministrowi Grabarczykowi kwiatów po głosowaniu o jego dymisję to skandal. Zaznaczył, że pokazuje to arogancję władzy. "Za co te kwiaty? Za ten bałagan na kolei, za tych ludzi którzy marzli na peronach?" - pytał przewodniczący Sojuszu. Dodał, że za jakiś czas premier oceni pracę Grabarczyka i wyrzuci go z rządu.
Komentując pomysł zastąpienia konkursu na stanowiska w państwowych spółkach przez wybór komitetu nominacyjnego Napieralski powiedział, że ma wątpliwości, czy to będzie dobry pomysł i czy nie doprowadzi to do wprowadzania tylnymi drzwiami na stanowiska kolesi ministra.
Cezarego Grabarczyka bronił wczoraj szef klubu PO. Według Tomasza Tomczykiewicza, naturalną rzeczą jest, że na najbliższych współpracowników wybiera się ludzi, których przeszłość i rzetelność się zna.
Zarzuty odpierał też sam minister infrastruktury. Grabarczyk tłumaczył, że to nie znajomości, a kompetencje decydowały o przyjęciu do pracy wielu osób. „Nie twierdzę, że nie znam tych ludzi, ale proszę sformułować zarzuty do tych państwa, wówczas będę je odpierał. To są osoby, które zostały zaproszone do współpracy, bo mają kompetencje. Zdały trudny egzamin, potrafią wykazać się kwalifikacjami, wcześniejszą aktywnością zawodową. To jest klucz” - powiedział minister Grabarczyk dziennikarzom w Brukseli.
pr3/iar/M.Pieśniewski/magos