Beata Szydło (PiS): Dodatek drożyźniany to pomoc dla rodzin, które są w trudnej sytuacji materialnej.
Posłanka PiS Beta Szydło zarzuca rządowi, że nie ma pomysłów na ratowanie finansów publicznych państwa. Wiceprezes Prawa i Sprawiedliwości powiedziała w "Sygnałach Dnia" w Programie Pierwszym Polskiego Radia, że PiS złożył w Sejmie projekty ustawy o dodatku drożyźnianym i kwotowej waloryzacji emerytur, który miałyby pomóc najbiedniejszym rodzinom.
Zdaniem wizceprezes PiS, po wprowadzeniu wyższych stawek VAT należy pomóc mniej zarabiającej części społeczeństwa. Jak podkreśla Beata Szydło, rozwiązaniem tegio problemu byłby dodatek drożyźniany i kwotowa waloryzacja emerytur dla tych, którzy otrzymują najniższe emerytury. Sześciusetzłotowy dodatek dla rodzin na wychowanie dzieci i kwotowa waloryzacja emerytur, są zdaniem posłanki potrzebne, aby nie pogłębiać zróżnicowania społecznego i ekonomicznego Polaków.
Beata Szydło podkreśliła, że pieniądze na dodatek drożyźniany powinny pochodzić z podatku bankowego, którego projekt PiS złożył jesienią ubiegłego roku. Jak dodała, dochody z takiego podatku mogłyby sięgać około 5 miliardów złotych.
Zdaniem Beaty Szydło powinna się odbyć poważna debata nad stanem finansów państwa. Jak podkreśliła wiceprezes PiS, rząd w tej chwili nie ma pomysłu na to, jak wyjść ze spirali zadłużenia, którą nakręcił. Jak dodała, propozycje rządu związane z systemem emerytalnym budzą obawy, że rząd doraźnie łata dziurę budżetową i nie ma głębszej perspektywy w przyszłość.
IAR/SD/P.Buszko/dj