Opolska Platforma Obywatelska wnioskuje do sądu partyjnego o wyrzucenie z partii posła Roberta Węgrzyna.
Chodzi
o jego wypowiedź na temat związków homoseksualnych. Poseł powiedział:
"Z gejami to dajmy sobie spokój, ale z lesbijkami, to chętnie bym
popatrzył". Węgrzyn przeprosił za te słowa, ale jego koledzy z opolskiej
Platformy pozostali nieugięci. Uznali, że działa on na szkodę partii i
skierowali wniosek do sądu partyjnego. Nie wiadomo jednak, kiedy sąd
zajmie się sprawą.
Członek sądu poseł Adam
Szejnfeld nie chce przesądzać, czy poseł Węgrzyn pożegna się z partią.
Nie mogę ferować wyroków, jeżeli mam być rzetelnym członkiem sądu
koleżeńskiego - mówi poseł. Szejnfeld dodał, że sąd partyjny nie musi
kierować się treścią wniosku o ukaranie członka PO. Podkreślił, że musi
stosować kary zapisane w partyjnym statucie. Są cztery - upomnienie,
nagana, zawieszenie w prawach członka i wykluczenie z partii. Szejnfeld
dodał, że ta progresja jest po to, by odpowiednią karę stosować do
przewinienia, a nie tylko karę najwyższą.
W
Platformie Obywatelskiej nie brak opinii, że wyrzucenie Roberta Węgrzyna
byłoby niewspółmierne do jego przewinienia. Poseł wyraził skruchę,
przeprosił, a więc zrozumiał, że źle się wypowiedział - mówią politycy
PO. osła ma zresztą ukarać klub parlamentarny. Jego szef Tomasz
Tomczykiewicz ma wnioskować o karę finansową. Niewykluczone, że Robert
Węgrzyn dostanie upomnienie. Moze też spaść na gorsze miejsce na liście
wyborczej.
Informacyjna Agencja Radiowa(IAR)/Naukowicz/Siekaj