Radio Parlament
Section01

Obradowała sejmowa komisja obrony

migracja
migrator migrator 02.03.2011

Sejmowa komisja obrony zapoznała się z aktualnymi ustaleniami dotyczącymi ewentualnego złamania przez załogę Jak-40 procedur.

Sejmowa komisja obrony zapoznała się z aktualnymi ustaleniami dotyczącymi ewentualnego złamania przez załogę Jak-40 procedur. Piloci 10 kwietnia lądowali kilkadziesiąt minut przez prezydenckim Tupolewem na lotnisku Siewiernyj w trudnych warunkach pogodowych.
Dowódca Sił Powietrznych generał Lech Majewski powiedział podczas posiedzenia komisji, że okoliczności lądowania Jaka-40 powinna zbadać prokuratura i dlatego wysłał w tej sprawie wniosek do wojskowych śledczych.
Dowódca podkreślił jednocześnie, że wcześniej sprawę badała komisja powołana przy Siłach Powietrznych i uznała lądowanie załogi Jak-40 jako incydent lotniczy. Generał poinformował posłów, że 10 kwietnia Jak rozpoczął procedurę pochodzenia do lądowania przy podstawie chmur 60 metrów i wodoczności nieco ponad kilometr.
Dowódca poinformował również, że komisja ustaliła, iż w zeznaniach załogi samolotu były rozbieżności z tym, co faktycznie ustalono w sprawie warunków atmosferycznych.
Generał Majewski poinformował również posłów, że wobec załogi Jaka-40 jest prowadzone postępowanie dyscyplinarne i nikt na razie nie przesądza o winie. Piloci zostali też na nowo przeszkoleni. Generał Majewski osobiście nakazał dowódcy 36 specpułku przeprowadzenie szkoleń z procedur, oceny warunków atmosferycznych i podejmowania ryzyka.
Z kolei wiceminister obrony Czesław Piątas podkreślił, że skierowanie sprawy lądowania Jaka-40 do prokuratury nie jest działaniem wymierzonym przeciwko pilotom. Minister ustosunkował się też do zarzutów posła Antoniego Macierewicza, który kilkakrotnie w trakcie komisji sugerował, że sprawa załogi Jaka-40 godzi w dobre imię polskich pilotów.
"W wojsku obowiązują procedury, których należy przestrzegać i to wszystko" - powiedział minister Piątas.
Natomiast szef Sztabu Generalnego Mieczysław Cieniuch wyjaśnił posłom, że załoga Jaka-40 odwołała się od orzeczenia komisji badającej incydent z 10 kwietnia do Sztabu. Ten zaś odwołanie odrzucił.
Dlatego - jak powiedział Cieniuch - sprawą zajmuje się prokuratura wojskowa. Kierownictwo armii chce, żeby niezależny organ, jakim jest prokuratura, orzekł ostatecznie, czy załoga złamała procedury.
Załoga JAKa-40, który lądował w Smoleńsku 10 kwietnia ubiegłego roku, nadal normalnie wykonuje swoje zadania - lotników nie zawieszono.

Informacyjna Agencja Radiowa(IAR)/Agnieszka Drążkiewicz/ab

Section02
Section03
Section04