Jimi Hendrix
Powrót

Inspiracje, Święty Graal i Händel

Ostatnia aktualizacja: 17.11.2022 09:00
Choć dzięki niemu za gitarę chwyciły tysiące młodych ludzi, dyskografia Hendriksa nie obfituje w przeboje. W archiwach wciąż znajdują się nieopublikowane nagrania genialnego muzyka, a w Londynie można zwiedzać apartament, w którym mieszkał ponad pół wieku temu.
.
.Foto: PAP/Retna

"Hendrix był pierwszą osobą, dzięki której pomyślałem, że dobrze byłoby zostać wokalistą i gitarzystą" – stwierdził kiedyś Robert Smith. Pod słowami lidera grupy The Cure mogłyby się podpisać tabuny innych muzyków, zwłaszcza tych, którzy pracują na chleb (i nieśmiertelną sławę) grą na gitarze.

Na ironię zakrawa fakt, że najbardziej wpływowy i rewolucyjny gitarzysta rockowy w historii nigdy nie nauczył się czytać nut, a w swym dorobku miał ledwie garstkę przebojów. Takie piosenki, jak "Hey Joe", "Purple Haze" czy "The Wind Cries Mary" były wprawdzie notowane w pierwszej dziesiątce brytyjskiej listy przebojów, ale w ojczystych Stanach Zjednoczonych Hendriksowi tylko raz udało się zameldować w czołowej dwudziestce notowania "Billboardu" – dotarł tam, nie bez trudu, singiel "All Along the Watchtower".

Nieodkryte czarne złoto

Odchodząc nagle z tego świata, gitarzysta pozostawił sporo niedokończonych utworów. Część z nich ukazała się niecały rok po jego śmierci na albumie "The Cry of Love". W późniejszych latach odkopywano i publikowano coraz to nowe nagrania, łącznie z tymi, których Hendrix nie miał zamiaru nigdy wydawać, bo uważał je za nędzne.

Zagorzali fani Hendriksa mają też swojego "Świętego Graala" w postaci mitycznego koncept albumu "Black Gold", będącego formą autobiografii artysty. Płyta ma zawierać ponad tuzin nigdy nieopublikowanych piosenek, nagranych przez muzyka solo, z towarzyszeniem gitary akustycznej, w jego nowojorskim mieszkaniu na początku 1970 roku. Oryginalne taśmy z tymi nagraniami są obecnie własnością przyrodniej siostry Jimiego, Janie.

Hendrix i Händel w (niemal) jednym stali domu

Pod numerem 23 przy Brook Street w Londynie mieści się mieszkanie, w którym Hendrix zamieszkał w lipcu 1968 roku wraz ze swą ówczesną dziewczyną Kathy Etchingham. Gitarzysta osobiście zadbał o wystrój apartamentu, który nazywał swoim pierwszym własnym domem z prawdziwego zdarzenia. Pomieszkał w nim zaledwie niecały rok, a w późniejszych latach pomieszczenie zupełnie zmieniło swój charakter, służąc jako biuro do wynajęcia.

W końcu jednak znalazł się inwestor, który postanowił przywrócić mieszkaniu wygląd z czasów, gdy jego głównym lokatorem był legendarny muzyk. Od 2016 roku można je zwiedzać, a przy okazji zajrzeć do znajdującego się w sąsiedniej kamienicy apartamentu, w którym parę stuleci wcześniej rezydował jeden z najwybitniejszych kompozytorów epoki późnego baroku Georg Friedrich Händel.


Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!
aby dodać komentarz
brak